Ustawa covidowa. PiS: Nie chodziło o bezkarność lecz o dobro ludzi

- Nie można w żaden sposób stwierdzić, że jest to przepis o bezkarności kogokolwiek - powiedział szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber (PiS), odnosząc się do zarzutów wobec proponowanych zapisów tzw. ustawy covidowej, dotyczących odpowiedzialności m.in. urzędników w związku z epidemią koronawirusa.

Aktualizacja: 18.09.2020 16:53 Publikacja: 18.09.2020 16:08

Ustawa covidowa. PiS: Nie chodziło o bezkarność lecz o dobro ludzi

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie nowelizacji tzw. ustawy covidowej, zawierającej przepis, zgodnie z którym naruszenie przepisów lub obowiązków służbowych przez osobę działającą na rzecz zapobiegania i zwalczania COVID-19 nie byłoby traktowane jak przestępstwo. Przeciw zapisowi protestowali m.in. politycy Solidarnej Polski, Konfederacji i Koalicji Obywatelskiej.

Projekt w sprawie odpowiedzialności urzędników miał być głosowany w czwartek, jednak został zdjęty z porządku obrad. Zgodnie z zapowiedzią szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, projekt ma wrócić do Sejmu.

Czytaj także: Czy Zjednoczona Prawica jeszcze istnieje? Głos wicerzecznika PiS

W piątek na konferencji prasowej do tematu odnieśli się politycy PiS. - Chcieliśmy się odnieść do zarzutów formułowanych w mediach przez polityków opozycji i, co budzi nasze zdumienie, przez jednego z partnerów z koalicji - powiedział szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber.

Kilkakrotnie podkreślał, że projekt rozszerzał stan wyższej konieczności na sytuację związaną z pandemią koronawirusa, a "był opisywany jako rzekoma bezkarność urzędników".

Schreiber mówił, że poprawka uzyskała rekomendację komisji finansów publicznych. - Mówimy o rozszerzeniu stanu wyższej konieczności. To sprawa, która funkcjonuje w obiegu prawnym - przekonywał.

- Uznajemy, że dobro i życie ludzkie zawsze dla nas były, są i będą ważniejsze niż kwestie proceduralne - oświadczył, mówiąc o zasadniczym celu regulacji.

Odnosząc się do treści poprawki mówił, że w porównaniu do pierwotnego brzmienia przepis wyłącza "sytuacje, które mogłyby być uznane za (...) osiągnięcie korzyści majątkowej czy osobistej"  oraz kwestie naruszenia deliktu dyscyplinarnego czy dyscypliny finansów publicznych, a także wprowadza zasadę proporcjonalności, ważenia dóbr. - Zdrowie i życie Polaków na pierwszym miejscu - stwierdził.

- Nie można w żaden sposób stwierdzić, że jest to przepis o bezkarności kogokolwiek - mówił.

Łukasz Schreiber powiedział także, że poprawka powstała jako projekt kompromisowy, uzgodniony w Zjednoczonej Prawicy. - Z naszej strony trzy kroki do tyłu, z ich (Solidarnej Polski - red.) - jeden - oświadczył. Wyraził zdumienie, że sprawa przepisu "staje na agendzie spraw niezwykle kontrowersyjnych".

W środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie nowelizacji tzw. ustawy covidowej, zawierającej przepis, zgodnie z którym naruszenie przepisów lub obowiązków służbowych przez osobę działającą na rzecz zapobiegania i zwalczania COVID-19 nie byłoby traktowane jak przestępstwo. Przeciw zapisowi protestowali m.in. politycy Solidarnej Polski, Konfederacji i Koalicji Obywatelskiej.

Projekt w sprawie odpowiedzialności urzędników miał być głosowany w czwartek, jednak został zdjęty z porządku obrad. Zgodnie z zapowiedzią szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, projekt ma wrócić do Sejmu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?