"Jarosław Kaczyński przeprowadza właśnie kolejne wybory. Po samorządowych, europejskich, parlamentarnych i prezydenckich przyszła kolej na ponowny wybór prezesa PiS. Do osiągnięcia celu użył zwierząt futerkowych i psich łańcuchów" - pisała w piątkowej "Rzeczpospolitej" Zuzanna Dąbrowska, w kontekście kryzysu w koalicji rządzącej jaki wybuchł po tym jak Solidarna Polska i Porozumienie nie poparły tzw. Piątki dla zwierząt, forsowanej przez PiS nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.
"Przełomem w relacjach miedzy PiS a partią Ziobry była decyzja Jarosława Kaczyńskiego by odrzucić propozycję wejścia Solidarnej Polski do PiS przed jesiennym kongresem. Prezes PiS ma poważny problem z sukcesją w Prawie i Sprawiedliwości po swoim przejściu na emeryturę. Przyjęcie z powrotem Ziobry na łono partii oznaczałoby wpuszczenie lisa do kurnika. Powstałby bowiem nowy silny ośrodek w PiS skupiony wokół ministra sprawiedliwości, który jednoczyłby wszystkich wrogów Mateusza Morawieckiego" - pisał z kolei na rp.pl Michał Szułdrzyński tłumacząc istotę konfliktu w Zjednoczonej Prawicy.
Kaczyński w 2019 roku sygnalizował, że w najbliższym czasie może udać się na polityczną emeryturę. W czasie "Pikniku Rodzinnego" w Radomiu, przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku mówił: – Wierzę, że za cztery lata ktoś, kto będzie stał w tym miejscu, bo ja już mam swoje lata, więc pewnie to nie będę ja, będzie mógł powiedzieć: kolejny raz dotrzymaliśmy słowa i uczyniliśmy wielki krok w tym kierunku, o którym mój poprzednik mówił.