Rozmowa w dużej części dotyczyła tematu konstytucji, gdyż wczoraj prezydent Andrzej Duda powiedział, że w 2018 r. chciałby zorganizować referendum, aby Polacy odpowiedzieli na pytanie, czy chcą zmian w ustawie zasadniczej. - Od kilku lat PiS mówi o potrzebie zmiany konstytucji. A mówiąc językiem mniej kontrowersyjnym, o dostosowaniu konstytucji do obecnych czasów - mówił Czarnecki. - Nie wiadomo czy te fundamentalne zmiany będą możliwe, bo potrzeba do tego 2/3 głosów w Sejmie - dodał.
Na razie nie wiadomo, w jakim kierunku miałyby pójść zmiany: czy umocniony zostałby prezydent, czy wprowadzony system kanclerski. - Nie jest sytuacją optymalną, że wybrany prezydent ma większy mandat społeczny, dostał więcej głosów niż rząd, a ma mniejszy wpływ na władzę - mówił Czarnecki. - Konstytucja jest jaka jest, ale prace nad nią trwały aż cztery lata - dodał.
- To powinna być bardzo poważna debata w parlamencie z opozycją, nie chciałbym żeby opozycja mówiła: nie, bo nie - komentował wiceszef PE.
Opozycja już uważa, że zmiany mogą pójść w kierunku podobnym do tego w Turcji. - To są zarzuty ideologiczne i mało poważne. Nie ma w naszych szeregach zakusów, jak u Erdogana - mówił gość programu.
Czarnecki mówił, że w dyskusji powinny wziąć udział też organizacje pozarządowe, różne środowiska, przy udziale mediów. Czy był zaskoczony deklaracją prezydenta? - Tak, byłem zaskoczony tą deklaracją - mówił europoseł PiS.