Mandaty w naszym kraju są jednymi z najniższych w Europie – wynika z najnowszego raportu Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości.
Porównano w nim kary w Szwecji, Finlandii, Danii i Szwajcarii. W państwach skandynawskich za niektóre wykroczenia nie ma górnej granicy grzywny dla kierowców, w Polsce to 500 zł mandatu albo 5 tys. zł grzywny. Co z raportu wynika dla ponad 17 mln polskich kierowców? Popełniamy coraz więcej wykroczeń na drogach. W 2016 r. kierowcy dostali ponad 2 mln mandatów; w 2017 r. już 2,5 mln.
Rekordy na drodze
Kilka tygodni temu w Norwegii padł rekordowy mandat dla kierowcy. 250 tys. koron (ok. 110 tys. zł) musi zapłacić 22-letnia norweska studentka za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Katharina G. Andresen jest bowiem najbogatszą kobietą w Norwegii. Z kolei fińskiego milionera przekroczenie prędkości o 20 km/h kosztowało ponad 50 tys. euro mandatu. Skąd te kwoty? Otóż kary finansowe za prowadzenie pod wpływem alkoholu są w Norwegii naliczane proporcjonalnie do dochodu winowajcy. Inaczej niż w Polsce.
A co wynika z raportu? Przede wszystkim duże dysproporcje w wysokości grzywien nakładanych w Polsce i innych państwach europejskich. Powód? W Finlandii, Szwecji, Danii czy Norwegii nie ma podziału czynów zabronionych na przestępstwa i wykroczenia. A to przekłada się na obowiązujący katalog sankcji karnych, a w szczególności postać kary grzywny.
Po drugie – obywatele tych państw w większości akceptują kary grzywny w takich wysokościach i uważają je za społecznie sprawiedliwe.