Takie wnioski płyną z konferencji w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich zorganizowanej z okazji 15-lecia obowiązywania Karty praw podstawowych.
Czytaj także: Ziobro zawetował Konkluzję ws. stosowania Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej w 2017 roku
– Ostatnie lata pokazują, jak zmienia się pole ochrony praw człowieka w Polsce. To efekt kryzysu rządów prawa. W tych warunkach szczególnego znaczenia nabiera art. 91 Konstytucji RP przewidujący – w razie kolizji norm – pierwszeństwo ustawodawstwa unijnego nad krajowym – mówił zastępca RPO Stanisław Trociuk. Dowodem na poszukiwanie przez obywateli ochrony prawnej poza krajem jest liczba pytań sądów zadawanych TK: w 2014 r. było ich 80, w 2015 r. 135, w 2018 r., już po przejęciu władzy w TK przez nowych sędziów, jedynie 18, a w tym roku zaledwie 6. A zarazem 31 pytań do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
– To znaczy, że wyszliśmy z ram krajowych i szukamy pomocy w instytucjach europejskich. To symptom czasów, w których żyjemy – podsumował Trociuk.
RPO Adam Bodnar wskazywał, że Karta funkcjonowała już w UE, gdy do niej przystępowaliśmy, jako tzw. miękkie prawo. Zaczęliśmy ją poznawać podczas negocjacji traktatu lizbońskiego, gdy powstał też protokół brytyjski, w którym dystansowano się od części praw socjalnych z Karty. Polska miała zastrzeżenia ideologiczne – w kwestii aborcji, eutanazji oraz związków partnerskich. – Mimo że formalnie negocjatorzy nie mieli mandatu do takich wyłączeń – zauważył prof. Mirosław Wyrzykowski, sędzia TK w stanie spoczynku.