Duża rotacja prezesów nie wychodzi firmom na dobre

Na rynku kapitałowym znajdziemy prezesów, których kadencja była ekstremalnie krótka, i takich, którzy zarządzają spółką już kilkadziesiąt lat. Czy szykuje się fala roszad w zarządach?

Aktualizacja: 01.10.2018 06:11 Publikacja: 30.09.2018 21:00

Duża rotacja prezesów nie wychodzi firmom na dobre

Foto: Adobe Stock

„Świat jest wielki, a ja ciągle młody, dlatego chcę spróbować nowych rzeczy i sprawdzić, co może się zdarzyć, jeśli kolejne marzenia się spełnią" – tak brzmi fragment listu, który napisał niedawno do pracowników i akcjonariuszy Alibaby Jack Ma, wieloletni prezes i założyciel chińskiego giganta. Poinformował, że za rok na stanowisku zastąpi go Daniel Zhang, obecny dyrektor generalny. „Alibaba nigdy nie opierał się na Jacku Ma, ale Jack Ma na zawsze będzie należeć do Alibaby" – zakończył list.

Na polskim rynku trudno o zmiany takiego kalibru, ale również możemy znaleźć osoby, przez pryzmat których patrzy się na całą spółkę. Przykłady? Janusz Filipiak z Comarchu, Adam Góral z Asseco Poland czy Jarosław Szanajca z Dom Development. To zarazem założyciele tych firm i nie dziwi fakt, że kierują oni pracami zarządu już od wielu lat. Rzadziej spotkać możemy weteranów z zewnątrz, takich jak Dariusz Orłowski z Wawelu czy Sławomir Sikora z Banku Handlowego.

Rodzynkami w tym zestawieniu są kobiety z wieloletnim stażem na stanowisku prezesa. W tym nielicznym gronie jest Karina Wściubiak-Hankó z Alchemii. Wyróżnia ją nie tylko długi staż menedżerski, ale również młody wiek – objęła stery giełdowej spółki, mając niewiele ponad dwadzieścia lat. Czy można spodziewać się zmiany warty w powyższych firmach? W niektórych zapewne tak, np. w Comarchu prezes Filipiak szykuje na to stanowisko swojego syna.

Zdaniem ekspertów długoletnie rządy jednego prezesa to zazwyczaj dobry pomysł. Duże, dojrzałe spółki powinny planować strategię w perspektywie długoterminowej. A to właśnie prezes jest osobą, która strategię spina i zapewnia jej wykonanie.

– Trudno mówić o możliwości zapewnienia należytego wykonania celów długoterminowych przez prezesa spółki, jeżeli ten co roku się zmienia. W takiej sytuacji prezes staje się de facto osobą pełniącą funkcje czysto reprezentacyjne, a doglądanie strategii długoterminowej zostaje przejęte przez wiceprezesów i członków zarządów, którzy wykazują się największym stażem – komentuje Konrad Akowacz, specjalista ds. analiz wynagrodzeń w firmie Sedlak & Sedlak. Dodaje, że rotacja może być dobra, gdy w spółce zaczyna się źle dziać: jeżeli wyniki na tle konkurentów spadają pomimo podejmowanych przez zarząd działań, to może być sygnał, że coś jest nie tak i kadrę należy odmłodzić.

Roszad dokonuje się także w przypadku fuzji i przejęć. Wtedy mamy często do czynienia ze zmianą strategii i osobom zarządzającym daje się możliwość wyboru, czy chcą się dostosować do nowych warunków, czy wolą zmienić pracodawcę. Nowy właściciel często obsadza stanowiska swoimi zaufanymi ludźmi.

– Widocznym przykładem takich działań są ruchy podejmowane po zmianie partii rządzącej w przypadku spółek Skarbu Państwa. Niestety, działania te prowadzą często do zwalniania wartościowych menedżerów tylko z powodów politycznych – mówi Akowacz. Według analiz przeprowadzonych przez Sedlak & Sedlak rotacja w giełdowych spółkach Skarbu Państwa na stanowiskach w zarządach wyniosła w 2017 r. 30 proc., a w 2016 r. aż 73 proc. Normalna rotacja na rynku menedżerskim to 15–20 proc. Takie zmiany często są bardzo kosztowne (zwalnianym trzeba wypłacać odprawy).

Niemałe kwoty inkasują też wieloletni prezesi, ale najwyraźniej zdaniem rad nadzorczych i akcjonariuszy są tego warci. I tak np. wynagrodzenie zasadnicze prezesa Sikory plus nagrody wyniosły w zeszłym roku ponad 2 mln zł, Orłowski zainkasował około 7 mln zł, a Filipiak ponad 7 mln zł (źródłem dodatkowych ponad 6 mln zł były jednostki zależne i stowarzyszone).

Istnieje zależność między stażem prezesa a wynikami finansowymi i kapitalizacją spółki – wynika z badania EY. W grupie ponad tysiąca największych spółek giełdowych w Europie tempo wzrostu kapitalizacji firm, w których prezesi najdłużej sprawowali swoje funkcje, było na przestrzeni piętnastu lat ponaddwukrotnie wyższe niż w tych z prezesami o najkrótszym stażu. Porównanie innych wskaźników, np. rentowności kapitału czy poziomu inwestycji, przyniosło podobne wnioski.

Oczywiście trudno tu o generalizowanie, bo każdy przypadek jest inny. – Mówi się, że aby dobrze ocenić pracę zarządu, potrzeba od dwóch do trzech lat. Dopiero po takim czasie widać pierwsze efekty reformy, a akcjonariusze mogą czerpać profity z powołania nowego prezesa – komentuje Artur Skiba, prezes firmy Antal. Zaznacza, że dana osoba może się sprawdzić idealnie w momencie restrukturyzacji firmy lub wprowadzić ją na giełdę, ale już zachowanie status quo wymaga innych kompetencji, których bardzo często dany kandydat nie ma.

Więcej w „Parkiecie"

„Świat jest wielki, a ja ciągle młody, dlatego chcę spróbować nowych rzeczy i sprawdzić, co może się zdarzyć, jeśli kolejne marzenia się spełnią" – tak brzmi fragment listu, który napisał niedawno do pracowników i akcjonariuszy Alibaby Jack Ma, wieloletni prezes i założyciel chińskiego giganta. Poinformował, że za rok na stanowisku zastąpi go Daniel Zhang, obecny dyrektor generalny. „Alibaba nigdy nie opierał się na Jacku Ma, ale Jack Ma na zawsze będzie należeć do Alibaby" – zakończył list.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca
Rząd odpowiada na plany masowych zwolnień w firmach. 50 mln zł wsparcia
Praca
Trudno dzisiaj zagonić pracownika do biura. Szczególnie w piątek
Praca
Tego powinni się uczyć przyszli menedżerowie AI
Praca
Depresja pracowników kosztuje firmy miliardy złotych. Straty są coraz większe
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera