O ile jeszcze na początku tej dekady 50 proc. Polaków deklarowało w badaniu CBOS akceptację dla zatrudniania obcokrajowców, a 14 proc. twierdziło, że nie powinno im się pozwalać na żadną pracę, to w 2016 r. grupa niechętnych zmniejszyła się do 10 proc., a w zeszłym roku spadła do zaledwie 4 proc.
Jednocześnie rosła (choć już wolniej niż wcześniej) przychylność dla pracowników z zagranicy - w 2016 r. do 55 proc., a w ubiegłym roku do 62 proc. Wśród mieszkańców największych miast odsetek zwolenników zatrudniania cudzoziemców sięga nawet 75 proc.
Czytaj także: Trudniej będzie o wyższą pensję. Winna płaca minimalna
Wpływ na tę rosnącą akceptację dla pracy obcokrajowców ma ich duży napływ w ostatnich latach, a także problemy kadrowe firm. Jak zwracają uwagę autorzy badania, już niemal połowa Polaków (46 proc.) spotkała się w swoim zakładzie pracy z sytuacją, gdy nie można było znaleźć pracownika gotowego przyjąć proponowaną płacę. Ten brak rodzimych pracowników jest też najczęściej wskazywanym przez pracodawców powodem zatrudnienia obcokrajowców, których liczba zwiększyła się w ostatnich latach kilkukrotnie.
Nic więc dziwnego, że już co piąty Polaków twierdzi, że codziennie styka się z cudzoziemcami pracującymi w naszym kraju (np. robiąc zakupy czy korzystając z usług), a niewiele mniej (18 proc.) ma z nimi kontakt kilka razy w tygodniu. Jedynie 17 proc. badanych twierdzi, że nie ma żadnej styczności z pracownikami z zagranicy.