Jak podaje "Radio Gdańsk" w pierwszej instancji, w lutym tego roku, Sąd Okręgowy w Gdańsku przyznał kobiecie 10 razy mniejszą kwotę. Działaczka odwołała się od wyroku, a sąd apelacyjny w całości przyznał jej rację.

- Po procesie politycznym Regina Jung miała swoisty wilczy bilet, który uniemożliwiał jej podjęcie ponownego zatrudnienia. Sąd apelacyjny uznaje, że odszkodowanie należne osobom represjonowanym za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego, za szkodę spowodowaną pozbawieniem możliwości wykonywania pracy zarobkowej, powinno kompensować całość utraconych zarobków - uzasadniał sędzia Leszek Mering.

"Radio Gdańsk" przypomina, że Regina Jung ma 86 lat, jest absolwentką Politechniki Gdańskiej. W latach 1962-1982 była zatrudniona na stanowisku starszego projektanta w Biurze Projektów Budownictwa Morskiego Projmors w Gdańsku.

Od września 1980 roku należała do NSZZ "Solidarność", gdzie pełniła funkcję wiceprzewodniczącej KZ w Projmorsie. Uczestniczyła w strajku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Po pacyfikacji strajku 16 grudnia 1981 roku została aresztowana. W 1982 roku skazano ją w trybie doraźnym na karę 3 lat więzienia.

Od 1983 r. do 1989 r. nie mogła znaleźć nigdzie zatrudnienia. Dziesięciokrotnie zwracała się o przywrócenie do pracy w Projmorsie.