Mija właśnie 85 lat od powołania Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, co nastąpiło tuż po zakończeniu Wielkiego Kryzysu z 1929 r. Jakie założenia systemu wypłat świadczeń wtedy przyjęto?
Zarówno w momencie utworzenia, jak i później, w całej swojej historii Zakład wielokrotnie dowodził, że potrafi zapewniać obywatelom bezpieczeństwo socjalne. Ogólnoświatowy kryzys przełomu lat 20. i 30. XX w. pokazał, że fundusze ubezpieczeniowe: chorobowy, wypadkowy, emerytalny robotników i emerytalny pracowników umysłowych, nie radzą sobie z wypłacalnością w czasach licznych bankructw przedsiębiorców i wzrostu bezrobocia. Dlatego 28 marca 1933 r. Sejm uchwalił tzw. ustawę scaleniową, która połączyła fundusze w jeden. Nowe prawo pozwoliło m.in. przeznaczyć nadwyżkę z funduszu emerytalnego pracowników umysłowych na fundusz emerytalny robotników, w którym był permanentny niedobór. Wiek emerytalny robotników ustalono wtedy na 65 lat, tylko w górnictwie i hutnictwie był o pięć lat niższy. Wiek emerytalny pracowników umysłowych wynosił 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet, z możliwością obniżenia tego wieku o pięć lat, jeżeli mężczyzna udokumentował 40 lat zatrudnienia, a kobieta 35 lat.
Czy system był na początku samowystarczalny?
Składki zostały skalkulowane w taki sposób, aby zapewnić ubezpieczeniom solidne źródło finansowania. Obowiązek opłacania składek spoczywał w 2/3 na pracodawcy i 1/3 na pracowniku. Składki pokrywały około 80 proc. wypłat, podobnie jak dzisiaj. W granicach 10 proc. środki na wypłaty pochodziły z dochodów z majątku ZUS, a kolejne 10 proc. to tzw. wpływy z innych źródeł. Dotacja z kasy państwa na początku działalności ZUS wynosiła jedynie ok. 3 proc. W pierwszych latach istnienia ZUS miał spore nadwyżki w funduszu emerytalnym, ponieważ stosunkowo wiele osób płaciło składki, a jeszcze niewiele pobierało świadczenia. Tuż przed drugą wojną światową majątek ZUS szacowano na około 1,5 mld ówczesnych złotych, co po przeliczeniu dałoby obecnie około 10 mld zł.
Jak ZUS przetrwał wojnę?