Na czym polegają te nowe rozwiązania?
Zamiast rejestru faktur rejestr NIP. I wyrywkowe kontrole faktur, jeśli wykryją nieprawidłowości, duże krzyżowe kontrole wszystkich dokumentów danej podejrzanej firmy i jej kontrahentów.
Skoro lepsza ściągalność podatków zajmie parę lat, jak sfinansować wydatki w przyszłym roku? PiS planuje od razu 500 zł na dziecko, a Trybunał Konstytucyjny każe też w przyszłym roku podnieść kwotę wolną od podatku.
Na pewno nie będziemy czekać z podniesieniem kwoty wolnej do końca przyszłego roku, jak powiedział TK. Będziemy się starać zrobić to szybciej. Realistyczny termin podniesienia kwoty wolnej i programu 500+ to połowa roku.
Ale skąd wziąć na to pieniądze, skoro pan sam powiedział, że uszczelnienie sytemu podatkowego zajmie parę lat?
10 mld da się zyskać w pierwszym roku. Do tego dochodzą oszczędności w budżecie, polskie państwo jest marnotrawne. Ale rozważamy też chwilowe zwiększenie deficytu budżetowego.
Dopiero co wyszliśmy z procedury nadmiernego deficytu nakładanej przez Komisję Europejską. W przyszłym roku deficyt założony przez PO to ponad 50 mld zł, czyli niemal 3 proc. PKB. Chcecie to jeszcze zwiększyć? Bruksela będzie musiała zareagować
Parę miliardów większego deficytu nie będzie problemem.
Obsługa długu polskiego może być droższa, jeśli inwestorzy nie uwierzą w ten program. Mogą uciec z giełdy...
Nie boję się rynków. Jestem pewien, że uspokoją je szczegółowe plany reindustrializacji Polski. Oraz wiarygodność osób, które obejmą resorty gospodarcze.
A co to za nazwiska? Skoro rynki będą uspokojone, może pan uspokoić też czytelników „Rzeczpospolitej"?
Skład rządu będzie ujawniał przyszły premier.
Zawsze mówił pan, że jest liberałem gospodarczym. Jak się pan czuje, słysząc, że PiS chce nałożyć podatek na banki? Jeszcze nie wiemy, czy będzie to danina od aktywów, czy też od transakcji finansowych.
Bardzo mi się podoba. Liberał chce obniżenia podatków, ale też chce, by one były równe i uczciwe. Sektor bankowy jest dziś praktycznie nieopodatkowany, podobnie jak duże sieci handlowe.
Ale banki rocznie wpłacają do kasy państwa 3-4 mld zł. Nie licząc składek ZUS i PIT za pracowników itd.
Banki w większości mają zagraniczny kapitał. Jeśli popatrzymy na ich zyski oraz na wysokość opłat, które muszą płacić Polacy, to mam wrażenie, że sektor bankowy nabija nas w butelkę. Pora głośno to powiedzieć.
Ale uderzenie w banki też może odstraszyć inwestorów od Polski.
W odpływ kapitału nie wierzę. Polska jest zbyt ważnym państwem w Europie, by inwestorzy mogli nas zignorować.
Druga konsekwencja dotyczy dostępności kredytów. Jeśli większe będą koszty banków, mniej chętnie będą pożyczały. A przecież chcecie rozruszać gospodarkę nowymi inwestycjami.
Trzeba będzie o tym pamiętać. Ale dziś i tak jest trudno o kredyt dla małych i średnich firm. Osią naszego programu jest program reindustralizacji, który zakłada duże inwestycje. One będą przeprowadzane przez polski kapitał prywatny kredytowany przez BGK.
Czy znajdziecie chętnych do tego? Inwestycje w przemysł są niezwykle kapitałochłonne i mają relatywnie niską stopę zwrotu.
Wierzymy w partnerstwo prywatno-publiczne. Ponadto trzeba mieć świadomość, ze nasza gospodarka może zaabsorbować pewien poziom inwestycji. Państwo nie może przeinwestować, by nie wypchnąć z rynku prywatnych inwestorów. A to prywatne firmy są kołem zamachowym gospodarki.
W projekcie PiS dotyczącym podatku od hipermarketów jest mowa o tym, że sklep od 250 m kw. będzie obłożony podatkiem. To dość mała powierzchnia.
Nie przywiązywałbym się do tych liczb. Na etapie prac legislacyjnych to może ulec zmianie. Zobaczymy, co będzie w projekcie rządu. Obniżenie metrażu ma przeciwdziałać zjawisku, polegającemu na tym, że duże sieci wchodzą we franszyzy i zakładają mniejsze sklepy. Ale 250 m kw. to granica dość wyśrubowana, trzeba będzie to przeanalizować, by nie uderzyć w drobny polski handel.
PiS proponuje, by przedsiębiorca, który nie ujawni, że chce zoptymalizować wysokość płaconego podatku płacił niemal 40-proc. domiar od zaoszczędzonej sumy. Szukanie nowych wpływów do budżetu odbędzie się więc kosztem dokręcania śruby przedsiębiorcom.
To propozycja, z którą się jeszcze szczegółowo nie zaznajomiłem. Tak, chcemy zmniejszyć daniny od małych i średnich firm, ale chcemy opodatkować duże, szczególnie zagraniczne firmy. Na pewno nie będziemy wyciskać ostatnich soków z małych i średnich firm. Tym bardziej, że tam już nie dużo zostało.
Ale najłatwiej jest wyciskać z małych firm. Wielkie stać na wieloletnie spory podatkowe z fiskusem.
Taka była taktyka PO, która była moim wielkim rozczarowaniem w ciągu ostatnich dwóch kadencji. Minister Jacek Rostowski niechętnie walczył z wyprowadzaniem zysków za granicę. A równocześnie minister Jacek Kapica stworzył ten niesławny list do urzędów skarbowych wymuszający, by 80 proc. kontroli kończyło się karami.
Za rządów zjednoczonej prawicy skarbówka nie będzie sobie stawiała tak szczegółowych celów? Jak w takim razie zdobędzie te dodatkowe miliardy?
Jedną z zasad funkcjonowania urzędów skarbowych ma być taka, by koszt kontroli nie przewyższał zysku z wyegzekwowanego podatku. Chcemy zerwać z niekończącymi kontrolami, które przy gąszczu sprzecznych przepisów zawsze doprowadzą do tego, że nawet na najuczciwszego przedsiębiorcę coś się wreszcie znajdzie.
W niedzielę wchodzi w życie ustawa rządu PO o in vitro. Chcecie ją zmienić?
Mam nadzieję, że ta ustawa nie będzie funkcjonować dłużej niż parę miesięcy. W niej jest wiele błędów, była pisana na kolanie. Prócz spraw aksjologicznych, wymaga korekty legislacyjnej. Nowy Sejm musi szybko przegłosować nową ustawę, mam nadzieję, że będzie zbliżona do tego, co ja kiedyś proponowałem.
PiS miał projekt zakazu in vitro.
Nastąpiła rewizja stanowiska PiS. Zakazu nie będzie. Ale na pewno nie zgodzimy się na niszczenie ludzkich zarodków.
Ustawa, która wchodzi w życie zabrania niszczenia zdrowych zarodków.
To nieprawda. Zawiera wiele furtek do ich zniszczenia. Nie zgodzimy się też na tworzenie zarodków nadliczbowych.
Będzie zmiana ustawy antyaborcyjnej? Ze środowisk katolickich już słychać zachęty.
Mam nadzieję, że ta kadencja będzie poświęcona przede wszystkim naprawie państwa, uzdrowieniu gospodarki i wsparci dla rodzin. W kwestii aborcji od lat istnieje trudny kompromis, myślę, że trzeba go utrzymać.
–rozmawiał Michał Szułdrzyński