– Hasél został skazany na podstawie przepisów z innej epoki, gdy terroryzm pozostawał poważnym zagrożeniem i konserwatywne rządy uważały, że ograniczenie wolności wypowiedzi jest konieczne, aby przeciwstawić się zamachom. Wyrażanie swojej opinii, nawet najbardziej wulgarnej i radykalnej, nie może jednak być dziś powodem do osadzenia w więzieniu, chyba że prowadzi do zagrożenia dla bardzo konkretnej osoby. Rząd Pedro Sáncheza rozpoczął już prace nad zmianą kodeksu karnego tak, aby pozbawienie wolności zastąpić karami pieniężnymi. To jednak jest długi proces, a wyroków niezawisłych sądów rząd podważyć nie może. Dlatego Hasél będzie odbywał karę – mówi „Rzeczpospolitej" Joaquin Almunia, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej w latach 2004–2014, były lider rządzącej socjalistycznej partii PSOE i minister pracy. – Zmieniona będzie też definicja „buntu", która jest powodem skazania na długoletnie więzienie katalońskich działaczy niepodległościowych – dodaje.
Upadek turystyki
Jeszcze bardziej od ograniczenia wolności słowa frustrację hiszpańskiej młodzieży napędza sytuacja socjalna w kraju. Tylko w styczniu pracę straciło 220 tys. osób, to już łącznie 3,9 mln: proporcjonalnie najwięcej w Unii, poza Grecją.
– Hiszpańska gospodarka wymaga przebudowy strukturalnej, musi dostosować się do świata, w którym następują bardzo szybkie zmiany tak technologiczne, jak i geograficznego rozkładu produkcji – przyznaje Almunia.
Do wybuchu pandemii gospodarka królestwa opierała się w znacznej mierze na turystyce, z której żaden kraj nie czerpał takich dochodów jak Hiszpania. To jednak przyczyniło się do zaniedbania po części produkcji przemysłowej, która w jakiejś mierze została przeniesiona do Europy Środkowej, w tym Polski. I dziś, gdy tłumy letników zastąpiły na barcelońskiej Ramblii grupy radykałów ścierających się z policją, wielu młodych nie ma skąd czerpać dochodów. Tym bardziej że większość zajęć przy obsłudze turystów opierała się na śmieciowych kontraktach krótkoterminowych, łatwych do zerwania przez pracodawcę. Dziś kraj boryka się więc z bezrobociem wśród młodzieży sięgającym 40 proc., najwięcej w zjednoczonej Europie. A zakup mieszkania w Barcelonie czy Madrycie, gdzie średnie ceny za metr kwadratowy poszybowały do 4,5 tys. euro, pozostaje poza zasięgiem przytłaczającej większości młodych ludzi. Kilka tygodni temu dziennik „El País" alarmował, że pod względem poziomu życia Hiszpania dała się już wyprzedzić Czechom, mimo ich bagażu 45 lat komunizmu.
– Nie chcemy być straconym pokoleniem. Dlatego tu jestem – mówiła w niedzielę reporterowi AFP 20-letnia Alba, która już szóstą noc z rzędu uczestniczyła w starciach z policją w Barcelonie.
Frustrację nasilają jeszcze skandale korupcyjne, w tym w szczególności z udziałem byłego króla Juan Carlosa. Po wykryciu wartej 100 mln euro łapówki od Arabii Saudyjskiej monarcha udał się na dobrowolne wygnanie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.