Na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego w Warszawie zorganizowano Dożynki Prezydenckie, których tradycja została zapoczątkowana za czasów Ignacego Mościckiego. Z uwagi na sytuację epidemiologiczną uroczystości odbyły się w ograniczonej formule. W swym wystąpieniu prezydent Andrzej Duda odniósł się m.in. do procedowanej przez parlament nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, wprowadzającej zakaz hodowli zwierząt na futra (z wyjątkiem królika) i zakaz uboju rytualnego na eksport.
- Obiecuję z tego miejsca polskim rolnikom, spokojnie obserwując prace parlamentarne, proszę o zachowanie spokoju - mówił prezydent. Zapewnił, że podejmując decyzję o podpisaniu - lub nie - ustawy, będzie miał na uwadze dobrostan zwierząt i humanitarne ich traktowanie, ale przede wszystkim - byt rolników.
Czytaj także:
Bosak: PiS, KO i Lewica wykasowują Polskę z trzech rynków
Głos na dożynkach zabrał także minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, jeden z 15 posłów PiS zawieszonych w prawach członka partii przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego za niepoparcie nowelizacji.
- Mimo bardzo złych prognoz, które mówiły o tym, że kolejny rok suszy zniszczy polskie rolnictwo, ziemia plon wydała i to plon obfity - mówił. - Dziękujemy rolnikom za to, co w tej chwili wnoszą, to bezpieczeństwo żywnościowe, tak ważne, za troskę o obszary wiejskie, dominujące przecież w naszej ojczyźnie - oświadczył.