Po spotkaniu Andrzej Duda poinformował, że w ciągu najbliższych dni spodziewane są opady, "więc te sytuacje kryzysowe mogą się powtórzyć". - W związku z czym wszystkie służby są w gotowości - powiedział prezydent, wspominając o ponad 2 tys. strażaków, którzy "właściwie cały czas pracują".
Duda relacjonował, iż na zebraniu poruszył sprawę beczkowozów, by we wszystkich dotkniętych ulewami miejscach był dostęp do wody pitnej, a także zabezpieczenia odsłoniętych przewodów energetycznych zerwanych przez wezbrane wody.
- Sytuacja jest monitorowana, aczkolwiek niestety spodziewane są dalsze opady, przy czym wojewoda zapewnia, że jeżeli chodzi o zapasy powodziowe, to one są w dostatecznej ilości w gestii urzędu i są 24 godziny na doby dostępne dla starostów - oświadczył. - Komendant wojewódzki straży pożarnej zapewnił, że na razie (strażacy - red.) nie mają absolutnie żadnego problemu z tym, żeby we własnym zakresie radzić sobie z tą sytuacją i nie spodziewają się, aby zewnętrzne wsparcie było im potrzebne - dodał.
Prezydent poinformował, że jest w kontakcie z premierem i komendantem głównym straży pożarnej. Oświadczył, że bardzo trudna sytuacja jest w Łapanowie. - Miasto zostało de facto zalane. To są wody bardzo szybko płynące, to rwące górskie potoki. Spadły olbrzymie opady w górach i to wszystko spłynęło. Taka jest charakterystyka terenów górskich i podgórskich, że tego typu powodziami najczęściej są one dotknięte i tak się stało tym razem - mówił Duda.