Jak powiedział informator Wirtualnej Polski, groźby przychodzą do Jarosława Gowina mailem, SMS-ami oraz pocztą. W związku z tym podjęto decyzję o przydzieleniu Gowinowi limuzyny oraz ochrony na kolejne miesiące. – Nie tyle rządowej limuzyny, co ochrony. Rzeczywiście po tym, jak ustąpiłem ze stanowiska wicepremiera, zacząłem otrzymywać groźby. Odpowiednie służby je sprawdziły i uznały, że są one na tyle poważne, że zapadła decyzja, by przedłużyć mi ochronę - powiedział Jarosław Gowin w programie „Tłit” Wirtualnej Polski.

– Ochrona polega na tym, że poruszam się samochodami w towarzystwie funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Mówiąc szczerze nie ma wyjazdów prywatnych, przez cały czas pracuje - dodał. - Ochrona dotyczy całego okresu, kiedy przebywam w przestrzeni publicznej – podkreślił.

Źródła Wirtualnej Polski poinformowały, że Jarosław Gowin "do gróźb w sieci się przyzwyczaił, bo na politycznym świeczniku jest od lat". - Ale to, co dzieje się od dwóch, trzech miesięcy, to zalew najgorszego ścieku - powiedział anonimowy informator. 

Po tym, jak na początku kwietnia Jarosław Gowin zrezygnował ze stanowiska, formalnie limuzyna z ochroną SOP przysługiwała mu do początku maja. Na podstawie rozporządzenia MSWiA były wicepremier może jednak wciąż korzystać z rządowego samochodu. Związane jest to właśnie ze względów bezpieczeństwa.