Tusk na początku listopada ogłosił, że nie będzie ubiegał się o urząd prezydenta w 2020 roku. 20 listopada został wybrany przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej, największej frakcji w PE.
Teraz zapowiada, że po 1 grudnia "będzie chciał bardzo dużo w Polsce pracować, szczególnie z młodymi ludźmi".
- Mi nie chodzi o rozpoznawalność, ja nie mam deficytu rozpoznawalności w Polsce - zaznaczył.
Czy Tusk myśli o tworzeniu nowej siły politycznej w Polsce? - Myślę, że znajdę w każdym mieście w Polsce kilku ludzi, którzy są gotowi poważnie rozmawiać o najważniejszych wyzwaniach, które stoją przed Polską i Europą - odpowiedział na pytanie o stworzenie takiego ruchu polityk.
- Chciałbym, żeby w Polsce znalazła się grupa 10, 20, może 100 młodych ludzi, którzy będą rozumieli świat tak, jak on na to zasługuje. Żeby oni na serio wzięli sprawy w swoje ręce. Nie tylko dlatego, że są młodsi ode mnie, bo wiek nie wystarczy, ale dlatego, że lepiej rozumieją ten świat. A co z tego będzie, zobaczymy - dodał.
Jednocześnie Tusk zapowiedział, że "będzie można go widzieć w Polsce w różnych miejscach".
Były premier mówił też, że w Polsce "warto zmienić pewien sposób debaty politycznej", ponieważ "poziom debaty politycznej w Polsce odbiega od tego co widzimy w najważniejszych miejscach na świecie". - Bywa trochę powierzchowna i skupiona na peryferyjnych kwestiach - dodał.
Tusk stwierdził też, że chciałby, aby w Polsce ludzie "zaczęli się spierać o trochę poważniejsze sprawy, niż często to bywa dzisiaj".
Jednocześnie Tusk stwierdził, że uważa, iż jest "bardzo ważne, żeby PiS przestał rządzić w Polsce". - Dlatego nie wybaczyłbym sobie gdyby się okazało, że ktoś, kto ma większe szanse, żeby odwrócić ten trend , nie kandydował, bo ja się uparłem - wyjaśnił.