Sasin: powtórzyć głosowanie chciała posłanka PO

Opozycja szuka awantury. Marszałek Sejmu zachowała się prawidłowo, a powtórzenia głosowania w sprawie wyboru członków KRS domagali się liczni posłowie, w tym przedstawiciele opozycji - mówił w Polsat News minister aktywów państwowych Jacek Sasin, odnosząc się do sporu o nocne głosowanie w Sejmie.

Aktualizacja: 22.11.2019 10:36 Publikacja: 22.11.2019 08:45

Sasin: powtórzyć głosowanie chciała posłanka PO

Foto: tv.rp.pl

- Doszło do pewnego zamieszania, nie działała część urządzeń do głosowania - powiedział Jacek Sasin.

- Liczni posłowie zgłaszali trudności w głosowaniu. Sam widziałem las rąk wśród posłów Koalicji Obywatelskiej, opozycji, kiedy pani marszałek pytała, komu nie działa to urządzenie do głosowania, no i w konsekwencji konieczne było zarządzenie powtórzenia tego głosowania przez marszałek - tłumaczył w Polsat News minister aktywów państwowych.

W nocy z czwartku na piątek Sejm wybrał Bartosza Kownackiego (otrzymał 233 głosy), Arkadiusza Mularczyka (otrzymał 233 głosy), Kazimierza Smolińskiego (otrzymał 233 głosy) i Marka Asta (otrzymał 234 głosy) do składu Krajowej Rady Sądownictwa. Dwie kandydatki zgłoszone przez Koalicję Obywatelską i Lewicę nie zdobyły wymaganej większości.

W sprawie wyboru członków KRS głosowano dwa razy. Pierwsze głosowanie zostało przerwane po tym, jak marszałek Sejmu Elżbieta Witek (PiS) otrzymała sygnały, że doszło do problemów z głosowaniem. Na nagraniu z obrad w pewnym momencie słychać słowa "Trzeba anulować, bo my przegramy...". Według przedstawicieli opozycji, słowa te wypowiada jedna z posłanek PiS. Po pojawieniu się sygnałów o problemach z głosowaniem marszałek Witek podjęła decyzję o anulowaniu głosowania. W drugim głosowaniu większość zdobyli kandydaci PiS.

Czytaj także:
Budka: Żądamy ujawnienia prawdziwych wyników głosowania

Zdaniem klubu Lewicy, doszło do złamania zasad demokracji. Komentując sprawę, rzeczniczka klubu Anna-Maria Żukowska użyła słów "oszustwo i przestępstwo".

Inne zdanie zaprezentował minister Sasin. Jego zdaniem, nagrana wypowiedź posłanki PiS o konieczności anulowania głosowania oraz decyzja marszałek Sejmu to "dwa zdarzenia całkowicie od siebie niezależne". -Słyszymy posłankę, która wyraża taką opinię do marszałka Terleckiego stojąc sobie tam wśród posłów Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Sasin. Na uwagę, że wypowiedź zarejestrowały mikrofony, czyli posłanka nie mogła znajdować się daleko od marszałek, minister odparł, że sejmowe mikrofony "bardzo dobrze ściągają", o czym świadczą głosy z sali ujęte w stenogramach posiedzeń.

Sasin podkreślił, że "bardzo liczni posłowie", w tym "przede wszystkim również posłowie opozycji, ale również posłowie Prawa i Sprawiedliwości", zgłaszali, że nie mogli oddać głosu. - Widziałem chociażby panią poseł Iwonę Śledzińską-Katarasińską z PO, która zgłaszała te problemy i mówiła, że trzeba powtórzyć to głosowanie, tak jak poprzednie głosowanie, kiedy pan poseł Szczerba z PO nie mógł zagłosować, mówił, że miał problem z zagłosowaniem i również wtedy marszałek zarządziła, że głosujemy od nowa, tak, żeby wszyscy mogli zagłosować - powiedział minister.

- Nam wszystkim chyba powinno zależeć, żeby wynik głosowania odzwierciedlał wolę parlamentu, wolę Sejmu - dodał. - Chyba nikt nie kwestionuje, że te wyniki oddają rzeczywiście stan głosowania wszystkich posłów - zaznaczył.

Według opozycji, sprawa głosowania nadaje się do prokuratury. - Niestety, myślałem, że będzie inaczej w tej kadencji Sejmu, ale my przywykliśmy do tego, że opozycja przy każdej okazji szuka awantury i szuka próby podważenia demokratycznych rozstrzygnięć w parlamencie - skomentował Sasin. Według niego, wybory członków KRS zostały rozstrzygnięte "w demokratycznym głosowaniu".

- Przypominam sobie liczne sytuacje, kiedy były zgłaszane różne głosowania do prokuratury. To nie jest tak, że głosowania w Sejmie podlegają ocenie prokuratorów. Głosowania są obiektywne. Jest na tablicy wynik wyborów. Opozycja powinna się wreszcie pogodzić z tym, że przegrała wybory, po raz kolejny przegrała wybory i nie ma większości w parlamencie i w związku z tym nie jest w stanie forsować swoich pomysłów czy wybierać swoich kandydatów. To normalna demokratyczna procedura, dla opozycji widać nie jest to normalne, że ten kto ma większość ten jest w stanie w parlamencie przegłosować swoich kandydatów - mówił Sasin.

Jego zdaniem, marszałek Sejmu zachowała się prawidłowo. - Marszałek musi stać na straży tego, aby każdy poseł mógł zrealizować swoje prawo do zagłosowania w ważnym głosowaniu - zaznaczył.

- Jeśli były zgłaszane z sali liczne uwagi, że nie działa aparatura do głosowania, że posłowie nie są w stanie prawidłowo oddać głosu, to nie miała pani marszałek innego wyjścia, jak powtórzyć to głosowanie - podkreślił.

- Doszło do pewnego zamieszania, nie działała część urządzeń do głosowania - powiedział Jacek Sasin.

- Liczni posłowie zgłaszali trudności w głosowaniu. Sam widziałem las rąk wśród posłów Koalicji Obywatelskiej, opozycji, kiedy pani marszałek pytała, komu nie działa to urządzenie do głosowania, no i w konsekwencji konieczne było zarządzenie powtórzenia tego głosowania przez marszałek - tłumaczył w Polsat News minister aktywów państwowych.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sprawa sędziego Tomasza Szmydta. Poseł Lewicy: Oczekuję, że Ziobro zabierze głos
Polityka
Sędzia Szmydt publikuje dokument z podpisem Komorowskiego. Jest reakcja
Polityka
Nowe role byłych posłów Koalicji Obywatelskiej. Wracają do Sejmu
Polityka
Marcin Mastalerek o sędzim Szmydcie. „Nie ma co owijać w bawełnę – to jest zdrajca”
Polityka
Doradca prezydenta Łukasz Rzepecki: Obajtek na listach PiS? Decyzję ocenią wyborcy