Uszakow odniósł się w ten sposób do doniesień "Washington Post" - dziennik napisał, że prezydent Donald Trump nakazał przedstawicielom swojej administracji przygotowania do podjęcia starań o zawarcie nowego porozumienia ws. kontroli zbrojeń, którego stroną byłyby zarówno Rosja, jak i Chiny. Dotychczas najważniejsze traktaty w tym zakresie, zawarte w czasie Zimnej Wojny, były dwustronnymi traktatami obowiązującymi USA i ZSRR/Rosję.

W ostatnim czasie USA zawiesiły traktat INF, zarzucając Rosji łamanie jego postanowień, a także nie podjęły jak dotąd wiążących rozmów dotyczących przedłużenia wygasającego w 2021 roku traktatu New START. W przypadku obu traktatów ich stronami są tylko USA i Rosja.

Uszakow na antenie rosyjskiej telewizji państwowej zapewnił, że Moskwa jest gotowa rozmawiać na temat nowych umów ws. kontroli zbrojeń.

- Po pierwsze, te układy, które już istnieją, muszą być honorowane - powiedział. - Jesteśmy również gotowi na nowe (traktaty), ale aby zostały zawarte potrzebne są poważne negocjacje, a niestety jak dotąd nikt się do nich nie zgłosił - dodał.

Słowa Uszakowa są znacznie bardziej stonowane niż wypowiedź rzecznika Kremla na temat doniesień "Washington Post". Dmitrij Pieskow nazwał propozycje Trumpa ws. nowych traktatów ws. kontroli zbrojeń mianem "niepoważnych".