Przewodniczący "Solidarności" przypomniał, że związek już w ubiegłym roku dał wotum nieufności minister edukacji Annie Zalewskiej, ale nie przyłączy się do protestu Związku Nauczycielstwa Polskiego. Gdyby w poniedziałek w Radzie Dialogu Społecznego doszło do rozmów, "S" będzie się domagać rozmów "autonomicznych".
- Kompletnie mnie nie interesuje, co robi ZNP, co robi pan Broniarz. Mogę powiedzieć, co robiła, co robi i co będzie robiła "Solidarność" jako Komisja Krajowa, a także jako "Solidarność" oświatowa - mówił Duda.
Zdaniem szefa NSZZ "S" i strony rządowej, zapowiedziany przez ZNP protest w terminie egzaminów szóstoklasistów, gimnazjalnych i matur jest "braniem dzieci jako zakładników".
Piotr Duda stwierdził, że "Solidarność" od 3 lat rozmawia z minister Zalewską, ale bez efektów, co skutkuje protestem grupy nauczycieli z "S" w kuratorium w Krakowie, a strajk w poniedziałek przekształci się w głodówkę, ale, jak powiedział Duda - "S" podchodzi do problemu "globalnie".
- My sobie nie możemy pozwolić dzisiaj, aby kosztem pozostałych grup zawodowych jedna grupa zawodowa otrzymała podwyżki - powiedział Duda. Dodał, że przystąpienie nauczycieli z "S" do strajku organizowanego przez ZNP będzie indywidualną decyzją każdego z nich.
Czytaj także: Dlaczego nauczyciele strajkują
Przewodniczący przyznał, że rozmowy z rządem stanęły w miejscu i jeśli władza do 28 kwietnia nie przedstawi konkretnych propozycji, również NSZZ "Solidarność" rozpocznie protest.
Oczekiwane propozycje nie dotyczą tylko nauczycieli, ale też innych grup zawodowych, a także odmrożenia wskaźnika funduszu socjalnego na kolejne dwa lata oraz rozpoczęcia rozmów na temat emerytur stażowych.
Pojawiające się ostatnio w mediach informacje o niekorzystnych dla małych sklepów efektach zakazu handlu w niedzielę Duda nazywa "fake newsami" i szukaniem tematów zastępczych.
- Uważamy, że wszystko jest na dobrej drodze do tego, aby faktycznie w przyszłym roku można było wprowadzić czwartą niedzielę niehandlową - mówił Duda.
Przewodniczący związku wypowiedział się też na temat startu byłego zasłużonego opozycjonisty Zbigniewa Bujaka z list Wiosny Roberta Biedronia.
- W momencie w którym przepraszał za "Solidarność" i dawał na licytację legitymację związkową ze znaczkiem, to dla mnie przestał być osobą wiarygodną - skwitował Duda.