Adamowicz: Startuję nie dzięki śmierci Pawła, robię to przez nią

- Piszą o tym jak powinnam obchodzić żałobę, co mówić, co czuć, jak wyglądać, co jeść, z kim rozmawiać, a z kim nie. Powiem to jeszcze raz dobitnie: startuję nie "dzięki śmierci Pawła", robię to "przez śmierć Pawła" - powiedziała w rozmowie z Onetem Magdalena Adamowicz, która ubiegać się będzie o mandat parlamentarzysty europejskiego.

Publikacja: 25.03.2019 11:23

Adamowicz: Startuję nie dzięki śmierci Pawła, robię to przez nią

Foto: AdobeStock

Magdalena Adamowicz, żona zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zapytana w rozmowie z Onetem, czy będzie kandydować do Parlamentu Europejskiego powiedziała, że „długo ważyła argumenty za i przeciw”. - Mam do załatwienia ważną sprawę, być może najważniejszą dla nas wszystkich - podkreśliła. - Chcę rozwiązać problem, który dotyka wszystkich: dzieci w szkole, młodzież w internecie, seniorów, samotne matki albo matki z wieloma dziećmi, biednych, bogatych, "zbyt" ładnych i "zbyt" brzydkich, celebrytów i osoby nikomu nieznane, każdy to poczuł albo może poczuć na własnej skórze - dodała. - Moja rodzina, rodzice i brat Pawła, nas dotknęło to w najgorszej możliwej formie. Mój mąż został zamordowany. Mówię o nienawiści, pogardzie, infamii, wyszydzaniu każdej realnej albo wyimaginowanej cechy. Powód tak naprawdę nie ma znaczenia – hejtujemy wszystko i wszystkich, bo można, bo zatraciliśmy w sobie moralne hamulce, bo przestaliśmy reagować na zło - zaznaczyła. 

 

 

Jak powiedziała Adamowicz, „niezależnie od wyników wyborów będzie kontynuowała swoje działania”. - Zrobię wszystko, żeby w naszym życiu społecznym, w mediach, w internecie, w szkołach i na stadionach, w polityce i w miejscach kultu religijnego – wszędzie uświadamiać sobie, że hejt może zabić, że już teraz szerzy spustoszenie w naszych głowach. Ale ma też olbrzymie konsekwencje polityczne – to podsycany hejt prowadzi do zachowań ksenofobicznych, a te wprost do rozsadzania Unii od środka - podkreśliła. - Niedługo spotkam się z Reprezentantami w Kongresie USA oraz z reprezentantem zarządu Facebooka. Napisałam list otwarty do działaczy politycznych, religijnych, społecznych, naukowych, artystów i publicystów - dodała. 

Jak powiedziała żona zmarłego prezydenta Gdańska, jednym z jej celów jest zmiana prawa międzynarodowego, w szczególności europejskiego dotyczącego praw człowieka. - Chciałabym zbudować koalicję na rzecz wprowadzenia postanowień o "wolności od mowy nienawiści". Od razu dodam: dyskusja, jak oddzielić mowę nienawiści od wolności słowa, toczy się od dawna, przybiera na sile w chwilach takich, jak morderstwo Pawła. Ale rozwiązań nie widać. Musimy to wspólnie zmienić – nie da się tego zrobić na gruncie tylko krajowym, musimy to zrobić w wymiarze europejskim, a nawet globalnym - zaznaczyła i powiedziała, że „zmiana prawa jest ważna, ale niej ważniejsze jest przeciwdziałanie mowie nienawiści”. - Ona nierzadko wynika z lęku przed nieznanym, z poczucia niższości, jest reakcją na inną krzywdę, której sami doświadczyliśmy. To dlatego zjawisko hejtu przybiera formę spirali. Ja też musiałam i muszę mocno nad sobą pracować, żeby jej nie ulec w związku z tym, co moją i Pawła rodzinę spotkało i nadal spotyka. Ale warto ten wysiłek podjąć – powstrzymanie w sobie "ochoty na przywalenie" komuś, kto wyrządził ci krzywdę, daje spokój, daje ukojenie bólu. Rewanż tylko wzmaga negatywne emocje - podkreśliła. 

Adamowicz zapytana, dlaczego zdecydowała się wejść do polityki powiedziała, że „wolałaby nie mieć tego powodu”. - Ja nie wchodzę do polityki, bo politykiem się nie czuję. To, co dzieje się z polityką nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, coraz mniej zaczyna być związane z ludźmi. Polityką rządzi PR, udawanie, przebieranki, kupowanie głosów pustymi obietnicami. Ja startuję do Parlamentu Europejskiego, bo to kluczowe miejsce, żeby zarówno prawnie, jak i kulturowo, edukacyjnie postawić tamę rozpadowi wartości demokratycznych. Burzymy fundament, na którym żyjemy bez wojny światowej od prawie 75 lat. Zajmujemy się technikaliami, a z oczu niknie nam największe zagrożenia dla integracji europejskiej – rosnące nacjonalizmy, ksenofobia, polityka fake newsów, postpolityka - powiedziała.

Magdalena Adamowicz, żona zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zapytana w rozmowie z Onetem, czy będzie kandydować do Parlamentu Europejskiego powiedziała, że „długo ważyła argumenty za i przeciw”. - Mam do załatwienia ważną sprawę, być może najważniejszą dla nas wszystkich - podkreśliła. - Chcę rozwiązać problem, który dotyka wszystkich: dzieci w szkole, młodzież w internecie, seniorów, samotne matki albo matki z wieloma dziećmi, biednych, bogatych, "zbyt" ładnych i "zbyt" brzydkich, celebrytów i osoby nikomu nieznane, każdy to poczuł albo może poczuć na własnej skórze - dodała. - Moja rodzina, rodzice i brat Pawła, nas dotknęło to w najgorszej możliwej formie. Mój mąż został zamordowany. Mówię o nienawiści, pogardzie, infamii, wyszydzaniu każdej realnej albo wyimaginowanej cechy. Powód tak naprawdę nie ma znaczenia – hejtujemy wszystko i wszystkich, bo można, bo zatraciliśmy w sobie moralne hamulce, bo przestaliśmy reagować na zło - zaznaczyła. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Cezary Tomczyk mówi, że KO chce wygrać z Niemcami
Polityka
Europoseł PiS mówi, że "to jest już inna UE". Czy Polska powinna ją opuścić?
Polityka
Sondaż: Nowy lider rankingu zaufania. Rośnie nieufność wobec Szymona Hołowni
Polityka
Donald Tusk chory, ma zapalenie płuc. I wskazuje datę rekonstrukcji rządu
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia