– Mam nadzieję, że nasz koncert przełamie blokadę Maduro (nałożoną na pomoc humanitarną z zewnątrz – red.) – powiedział brytyjski miliarder Richard Branson.
Właściciel koncernu Virgin organizuje w najbliższy piątek koncert na samej granicy kolumbijsko-wenezuelskiej, na granicznym moście (zwanym Międzynarodowym Mostem Simona Bolivara) przez rzekę Tachira, w pobliżu kolumbijskiego miasta Cucuta. Przez ten most z Wenezueli wyjeżdżają i uciekają uchodźcy i imigranci.
– Wenezuela nie jest krajem żebraków – odpowiedział nieuznawany prezydent Nicolas Maduro. Po jego stronie granicznego mostu tego samego dnia odbędzie się koncert pod hasłem „Ręce precz od Wenezueli!", na którym zagra „wielu artystów wspierających wenezuelską demokrację". Branson sądzi, że na jego koncert przyjedzie co najmniej 300 tysięcy osób. Nieuznawany prezydent nic nie mówi o liczbie swoich widzów.
Tłumy uciekinierów
Maduro zablokował wjazd do kraju amerykańskiej pomocy humanitarnej, z którą konwoje utknęły właśnie w Cucuta. Rejon wokół miasta sam już przeżywa katastrofę humanitarną, codziennie przybywają tam nowi uchodźcy z sąsiedniego kraju.
– Boję się. Po Nowym Roku gwałtownie zwiększyła się, po prostu eksplodowała, liczba uciekinierów – powiedziała dziennikarzom jedna z miejscowych mieszkanek Marta Duke. Na ulicach i placach okolicznych miejscowości koczują przybysze z Wenezueli. Gospodarze nie nadążają z wysyłaniem ich w głąb kraju, który sam ma kłopoty gospodarcze.