Czy wyborcy obarczają PiS moralną odpowiedzialnością za tragedię?

Według sondażu IBRIS, pierwszego przeprowadzonego przez ten Instytut po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska, PiS traci poparcie (w stosunku do ostatniego pomiaru miesiąc temu spadek wynosi 4 pkt. proc.). Umacniają się natomiast partie opozycji tworzące potencjalną koalicję antyPiS.

Aktualizacja: 29.01.2019 14:11 Publikacja: 28.01.2019 17:01

Czy wyborcy obarczają PiS moralną odpowiedzialnością za tragedię?

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Poprosiliśmy dr. Krzysztofa Urbaniaka z UAM w Poznaniu o dokonanie symulacji podziału mandatów na podstawie tych wyników. Analiza pokazuje, że ewentualna koalicja Zjednoczonej Prawicy z Kukiz’15 miałaby wciąż więcej mandatów od opozycji – PO, PSL i SLD. – Przy rozdrobnieniu opozycji mechanizm wyborczy i system d’Hondta daje jednej liście Zjednoczonej Prawicy większość. Ale wystarczyłoby dodać do PO skromniutkie poparcie Nowoczesnej, która nie wchodzi do Sejmu, by to dzisiejsza opozycja miała większość – dodaje politolog.

Prawo i Sprawiedliwość jak każda partia jest wrażliwe na wahania poparcia wyborców. Widać to było po tąpnięciu w sondażach po czarnym proteście czy słynnych „nagrodach, które się ministrom należały”. Do tej pory jednak sytuacja błyskawicznie wracała do normy ostatnich trzech lat – czyli wyraźnej, co najmniej 10-punktowej przewagi partii Jarosława Kaczyńskiego nad opozycją. Czy ten czas się skończył? – Ten sondaż jest odzwierciedleniem odzyskiwania równowagi w dyskursie politycznym – uważa prof. Ewa Marciniak, politolożka z UW. – Dalsza eskalacja napięcia jest już niemożliwa. Osiągnęliśmy maksimum.

Koalicja nad progiem

Zgodnie z najnowszym badaniem IBRiS, pierwszym, które przygotował instytut po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, PiS notuje wyraźny spadek w sondażach i traci zdolność nie tylko samodzielnego rządzenia, ale i zawiązania zwycięskiej koalicji. Platforma Obywatelska otrzymuje nieco ponad 29 procent poparcia, PSL – 6,5, SLD 5,7 – co razem daje tej potencjalnej koalicji przewagę nad alternatywą, czyli Zjednoczoną Prawicą z Kukiz’15. Tym bardziej że ruch Pawła Kukiza ma najmniej stabilną sytuację wewnętrzną i łatwo się może od wyborczego progu odbić. Jednak dr hab. Jarosław Flis studzi ewentualną euforię opozycji: – Teraz to gra na punkty, PiS dostało ciosy w bolesne miejsca, ale jak długo potrwa kryzys? Sondaże zmieniają się w rytm błędów i porażek – uważa socjolog z UJ.

Odpowiedzialność PiS

To, że tragedia, która wydarzyła się w niedzielę dorocznego charytatywnego koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, odbije się na partii rządzącej, wiadomo było od początku.

Zbyt mocno formację rządzącą obciążały napastliwe i nieobiektywne materiały w TVP Info i innych mediach publicznych na temat zamordowanego na scenie prezydenta, by PiS mogło zrzucić z siebie odpowiedzialność. Do tego doszło jeszcze skandaliczne zachowanie niektórych posłów w mediach społecznościowych tuż po tragedii i nieobecność prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na sali sejmowej podczas minuty ciszy dla tragicznie zmarłego. W opinii publicznej przeważyło to szalę i zbudowało przekonanie, że PiS w jakiś sposób za tę zbrodnię popełnioną z nienawiści odpowiada, choćby tylko moralnie. Eksperci są co do tego dość zgodni:

Nasycenie konfliktem

– Zawsze wyborcy rozumują tak, że za stan atmosfery i klimatu politycznego odpowiadają rządzący i choćby oni minimalizowali swój udział w tworzeniu tej atmosfery, to i tak pierwsze skojarzenia społeczne są związane z rządzącymi – mówi prof. Ewa Marciniak. – Choć wszyscy uczestnicy gry politycznej współtworzą jakość debaty politycznej, to rządzący zawsze ponoszą większą odpowiedzialność – dodaje Marciniak.

Zgadza się z tą opinią Jarosław Flis. – Rolą władzy jest rozładowywanie konfliktów, a nie ich doładowywanie – mówi socjolog. – Konflikty i katastrofy wewnętrzne zawsze idą na konto rządu, a zewnętrzne zagrożenia poprawiają rządzącym notowania. Żeby wyjść z takiego sondażowego dołka, trzeba by przejąć inicjatywę. Czy PiS ma na to pomysł? – pyta Flis.

Prof. Marciniak podkreśla też, że „nasycenie konfliktem” osiągnęło już w Polsce swoje apogeum i przypomina poprzedni sondaż IBRiS poświęcony mowie nienawiści. – Dla 90 proc. badanych mowa nienawiści jest problemem w Polsce – analizuje. – Wbrew temu, co często się powtarza publicznie, że ludzie potrzebują gorącego sporu politycznego, osiągnęliśmy maksimum politycznej gorączki i czas zacząć ją zbijać.

A Jarosław Flis wskazuje, że partia Jarosława Kaczyńskiego po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza „trochę się starała zachować odpowiednio, ale trochę jej nie wychodziło”. – Do wzrostu notowań PiS ta sytuacja na pewno nie doprowadzi – mówi socjolog.

Jakie wnioski można więc wyciągnąć z tego sondażu IBRIS na najbliższą przyszłość? Ewa Marciniak uważa, że „jest szansa na zrównoważenie sceny politycznej”. – Wzmocnienie PO, SLD i PSL równoważy PiS i Kukiz'15 – twierdzi. – Równoważenie oznacza w sytuacji dotychczasowej dominacji PiS utratę poparcia dla Zjednoczonej Prawicy, wzrost natomiast dla partii „nie-PiS”, czyli dla potencjalnej koalicji, która przeważa tę drugą – też potencjalną – czyli ZP i Kukiz’15.

Poprosiliśmy dr. Krzysztofa Urbaniaka z UAM w Poznaniu o dokonanie symulacji podziału mandatów na podstawie tych wyników. Analiza pokazuje, że ewentualna koalicja Zjednoczonej Prawicy z Kukiz’15 miałaby wciąż więcej mandatów od opozycji – PO, PSL i SLD. – Przy rozdrobnieniu opozycji mechanizm wyborczy i system d’Hondta daje jednej liście Zjednoczonej Prawicy większość. Ale wystarczyłoby dodać do PO skromniutkie poparcie Nowoczesnej, która nie wchodzi do Sejmu, by to dzisiejsza opozycja miała większość – dodaje politolog.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił agentów CBA skazanych w aferze gruntowej
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"