Niegospodarność, powoływanie się na wpływy i fałszowanie dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A. – według CBA takie będą zarzuty dla sześciu osób zatrzymanych w poniedziałek.
– Śledztwo dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej spółce PGZ przy zawieraniu fikcyjnych szkoleń i organizacji targów przemysłu obronnego – podaje lakonicznie prok. Andrzej Dubiel z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita", jeden z wątków śledztwa jest zupełnie nowy – dotyczy kulis umowy na budowę śmigłowców przez PGZ z zagraniczną grupą. Polskie firmy musiały się opłacać, żeby uczestniczyć w tym przedsięwzięciu.
Patologie w PGZ
Jednym z zatrzymanych jest Bartłomiej M., do niedawna wpływowy, najbliższy człowiek wiceprezesa PiS Antoniego Macierewicza. Nieprawidłowości mają związek z czasami, kiedy Macierewicz był ministrem obrony, a M. jego rzecznikiem i szefem gabinetu politycznego. To on zdaniem śledczych „kręcił" układem, pozwalając zaufanym zarabiać na koncernie zbrojeniowym ogromne sumy.
O patologicznych układach w maju 2018 r. napisały „Sieci", bazując na analizie CBA w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Tygodnik ujawnił, jak grupa skupiona wokół Bartłomieja M. miała wyprowadzać pieniądze z państwowego giganta – Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Na trop nieprawidłowości natrafiono podczas kontroli CBA w tej spółce. Co odkryto? Lukratywne szkolenia, zlecenia na piar i reklamę. CBA ujawniło, że mechanizmy zleceń do spółek i organizacji są powiązane personalnie z Bartłomiejem M., wtedy rzecznikiem MON, i jego znajomymi pracującymi w MON lub PGZ.