- Najważniejsi politycy będą startować do polskiego parlamentu. Nie może być tak, że nie ma wyboru poza PiS-em i PO. Słyszę, że mam być na liście zjednoczonej opozycji. No nie. Ja pytam PO, dlaczego nie wnosi do agendy ważnych spraw programowych, jak rozdział państwa od Kościoła czy wyższe płace. PO proponuje wyższe płace, tak jak bonifikatę w Warszawie. Problem polega na tym, że PO nie dotrzymuje słowa. Trzeba zakończyć wojnę, która trwa od 2005 roku. Mam tego dosyć. Wszędzie na spotkaniach słyszę to samo: Idźcie swoją drogą, nie "idźcie z PO". Ruch Biedronia to nie jest projekt na chwilę. Będziemy w parlamencie z dwucyfrowym wynikiem. Nam nikt nie zarzuci, że jesteśmy partią, która powstała po to by wprowadzić kogoś do PE - podkreślał Gawkowski.

- Biedroń powinien kandydować do PE. Dlatego jeśli jest liderem formacji, która mówi jasno, że pierwszy krok to PE, a drugi to parlament polski, to taki start jest nieunikniony. To będą bogate listy. Listy do PE będą parytetowe. Będą składały się z doświadczonych polityczek i polityków regionalnych, działających np. w organizacjach pozarządowych. My nie zamykamy drzwi, jeśli ktoś idzie do innej partii. Tylko podstawą jest idea. Wspólne myślenie o zmianie Polski, a nie o funkcjach  - zapowiedział Gawkowski.