Salviniemu chodzi o niewielkie sklepy prowadzone zazwyczaj przez imigrantów z Bangladeszu, Indii lub innych krajów, które są czynne do późnych godzin nocnych. Zdaniem szefa MSW Włoch sklepy te stają się "miejscem spotkań handlarzy narkotyków i osób, które sprawiają problemy".
Szef MSW zapowiedział na Facebooku, że jego nowe rozporządzenie, które ma m.in. ułatwić deportację z Włoch cudzoziemców, którzy popełnili przestępstwo w tym kraju, albo przebywają we Włoszech nielegalnie, ma zawierać również przepisy zmuszające właścicieli "małych, etnicznych sklepów" do zamykania ich o 21.
- To nie jest krok przeciwko sklepom prowadzonym przez cudzoziemców - zapewnił jednocześnie lider Ligi, który dodał, że chodzi o ograniczenie liczby naruszeń prawa.
Związek sprzedawców Confesercenti już alarmuje, że nakładanie obowiązku zamknięcia sklepów tylko na pewną grupę sprzedawców, będzie dyskryminacją.
- Ktokolwiek prowadzi działalność komercyjną ma prawa i obowiązki: obowiązek przestrzegania prawa i prawo do tego, by jego sklep pozostał otwarty, niezależnie od tego czy jest prowadzony przez cudzoziemców, czy Włochów - mówi sekretarz generalny związku, Mauro Bussoni.