Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego Suazi/eSwatini, który ma odpowiedzieć, czy monarcha sprawujący w praktyce absolutne rządy w kraju, naruszył przepisy konstytucji zmieniając nazwę państwa bez zapowiedzi i bez jakichkolwiek konsultacji.

- Na podstawie jakich przepisów król zmienił nazwę państwa? Nazwa naszego państwa znajduje się w konstytucji, a konstytucja jest prawem najwyższego rzędu. Odpowiedzmy sobie na pytanie czy król może samodzielnie zmieniać konstytucję - apeluje Maseko.

Nie tylko Maseko jest przeciwnikiem arbitralnej decyzji króla. Krytycy jego posunięcia wskazują na niepotrzebne koszty administracyjne, a także oceniają, że zmiana nazwy kraju jest wyrazem autorytarnych zapędów monarchy.

Tymczasem rzecznik rządu Percy Simelane podkreśla, że eSwatini było nazwą królestwa przed czasami kolonialnymi, a król jedynie przywrócił tę nazwę. - Nie musiał tego z nikim konsultować - dodał.

Suazi/eSwatini to jedno z najbiedniejszych państw Afryki. Król Mswati III rządzi nim od 1986 roku. Kraj od lat boryka się z epidemią AIDS - z tego powodu średnia długość życia w kraju wynosi zaledwie 33 lata. Na AIDS ma być chorych ok. 40 proc. mieszkańców kraju w wieku 15-49 lat.