Mężczyzna został zatrzymany pod koniec lutego. Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że kierując pojazdem był w takim stanie, że samochód jechał od krawężnika do krawężnika.

Początkowo sąd ustalił kaucję w wysokości 10 tysięcy złotych. Pieniądze wpłacił Lech Wałęsa. Postanowienie sądu zażaliła prokuratura. Sąd drugiej instancji przychylił się do stanowiska prokuratury i 21-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

"Sąd odwoławczy uznał, że na obecnym etapie postępowania poręczenie majątkowe nie jest środkiem, który w należytym stopniu zabezpieczy jego tok" - tłumaczył sąd.

Decyzję sądu w rozmowie w WP.pl komentuje Lech Wałęsa. - Zapamiętam to. O Ziobrze i tym, co robi, na pewno nie zapomnę. PiS-owskie prokuratury i sądy mszczą się na mojej rodzinie dlatego, że mnie nie mogą trafić - powiedział były prezydent.