To największa reorganizacja chińskiej armii od 1950 roku. Analitycy mówią o przejściu od modelu sowieckiego do scentralizowanego dowodzenia na wzór amerykański.

Ostatni raz nowości na tak dużą skalę były wprowadzane przez Pekin w 1985 roku, a ich pomysłodawcą był Deng Xiaoping. Wówczas siły zbrojne zmniejszono o milion żołnierzy, zmniejszono także liczbę okręgów wojskowych z 11 do 7.

Obecny prezydent, Xi Jinping, uważany jest za czołowego architekta militarnej potęgi swojego kraju. Pod jego przywództwem spory terytorialne na morzu Południowochińskim podniesiono do rangi jednej z głównych wytycznych polityki zagranicznej kraju. Chiny stały się nie tylko centrum rosnącej potęgi gospodarczej, ale także siłą zbrojną, z którą nie można się nie liczyć.

Xi zapowiada wprowadzenie centralnego dowodzenia w armii. 7 regionów stanie się jedynie czterema, a 2,3 mln żołnierzy doświadczy bardziej militarnego drylu na co dzień. Wojsko ma skończyć z widowiskami muzyczno-teatralnymi, a skupić się na szkoleniu.

Armia zostanie także objęta większą kontrolą antykorupcyjną, by skończyć z niewłaściwymi praktykami na polu biznesowym. Według obecnych danych, ponad 90 proc. pacjentów wojskowych szpitali to cywile, a magazyny, w których powinno znajdować się wyposażenie wojskowe wynajmuje się na cele komercyjne.