Robert Mazurek: Politycy sprywatyzowali politykę

Tam była oranżada i gumy do żucia. W podstawówce uciekaliśmy na przerwach do Dzedzeja. To był pierwszy znany mi prywaciarz. Tu wtręt dla wszystkich, którzy nie pamiętają, cóż to za dziwo: otóż kiedyś była gospodarka uspołeczniona, czytaj sklepy państwowe, i tylko drobne warzywniaki gdzieś tam egzystowały jako niedobitki po Hilarym Mincu. W każdym razie prywaciarz nie wstydził się tego, że zależy mu na zysku. Ba, on po to sklep prowadził, by zarobić. Robił to jawnie, z otwartą przyłbicą, nikt się temu nie dziwił, co samo w sobie było wyzwaniem rzuconym fundamentom realnego socjalizmu.

Publikacja: 07.12.2018 18:00

Robert Mazurek: Politycy sprywatyzowali politykę

Foto: Fotorzepa

Czterdzieści lat później sklepu z oranżadą już nie ma, w tym samym miejscu jest szalet publiczny, a i same oranżady też na wymarciu, na listę zagrożonych gatunków je wciągnąć właściwie należy. Ale prywaciarstwo jako postawa przetrwało, ba, nasiliło się nieprawdopodobnie, przeżywa renesans z erupcją w postaci wyborów samorządowych. Już tłumaczę. Otóż po raz pierwszy – a teraz już porzuciłem krotochwilny ton i piszę śmiertelnie poważnie – ludzie, którzy weszli do polityki, nie ukrywają w swej masie, że owszem, chcą z tego coś mieć, robią to dla korzyści. Wymiernych i wyliczalnych korzyści. Oni sprywatyzowali politykę, są w niej dla zysku i się tego nie wypierają.

Pozostało 81% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami