"Plus Minus": Nie jest panu przykro, że PiS będzie rządziło przez najbliższe cztery lata, a pan utknął na obrzeżach polityki w Ruchu Narodowym?
Artur Zawisza, wiceprezes Ruchu Narodowego, były poseł AWS i PiS: Z pełną świadomością występowałem z PiS w 2007 roku, choć nigdy nie stałem się wrogiem tej partii, jak Kazimierz Marcinkiewicz czy Michał Kamiński. Szanuję Jarosława Kaczyńskiego, na którego głosowałem w II turze wyborów prezydenckich w 2010 roku. Kibicuję PiS w tych sprawach, w których się z nim zgadzam. A jest ich stosunkowo dużo.
To w czym się pan nie zgadza z PiS?
PiS jest stabilną centroprawicą i zarazem siłą radykalną. Z mojego punktu widzenia, osoby o przekonaniach narodowych i konserwatywnych, ta centroprawicowość pozostawia wiele do życzenia. Z kolei radykalizm PiS bywa pusty i skierowany w ślepe uliczki. Tam, gdzie rzeczywiście PiS powinno być radykalne, np. w sprawie polityki unijnej, często wywiesza białą flagę. Jednak dzięki tym proporcjom cieszy się poparciem milionów Polaków. Z mojej strony musi PiS wystarczyć umiarkowana sympatia.