O Kongresie Kultury Polskiej dowiedziałem się z opóźnieniem, które wykluczyło możliwość zgłoszenia udziału w nim. Szczególnie się nie dziwię, bo od lat kilkunastu publicznie krytykuję oficjalny artworld. Domyślam się więc, że specjalnie nie szukano podobnych mi insiderów gotowych niewygodnymi wątpliwościami psuć ten interes grupowy.
Odwdzięczam się podobną obojętnością: nie wiem, kto brał w nim udział i co tam głoszono. Czytający poniższy list niechaj sami ocenią, czy ma on jakiś związek z manifestowanymi tam poglądami. Przypuszczam, że tak, stanowi bowiem owoc wieloletnich obserwacji i polemik, które okazują się – niestety – coraz bardziej aktualne.