Banalny bunt lewicowych artystów
Czyż rewolucjoniści potulnie stojący w kolejce po laurki, gorliwie spijający koktajle na kanapach salonu nie zamieniają się w zwykłych obłudników? Czyż skandal, szok, prowokacja nie są dziś rutynowym dążeniem do sukcesu? Paradoksalnie: nie ma dziś większego konformizmu w sztuce niż... nonkonformizm.