Ano, już tłumaczę. Otóż wino jest łatwo wyprodukować, ale naprawdę ciężko sprzedać. Hiszpańscy biznesmeni, którzy dorobili się na boomie budowlanym po wejściu tego kraju do EWG i zainwestowali w nowe potężne winnice, ze zdumieniem opowiadali, że o zwrot z inwestycji w tej branży bardzo trudno. Zresztą, widzimy to na półkach. Butelka taniego wina w Portugalii, Hiszpanii czy Włoszech to 10 zł. U nas niewiele więcej. Nawet wina z RPA są tanie, zważywszy na koszty transportu i cła. Dlatego wszyscy łakomym okiem patrzą na nienasycony polski rynek.
Czy to przez Biedronkę, czy przez niewielkiego importera próbuje nań wejść choćby wielki producent warzyw, owoców i – bagatela – 12 milionów butelek wina rocznie, Anecoop Bodegas, Co ma do zaoferowania? A na co państwo mieliby ochotę?
Na początek coś białego? Dające się lubić El Enhebro Bianco 2018 pochodzi z okolic Walencji, ale szczęśliwie upały nie zamęczyły tego prostego, ale bardzo miłego wina. K...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.