W lipcu 1920 r., gdy wydaje się, że Warszawa zostanie niebawem zajęta przez wojska bolszewickie, prezydent Czechosłowacji Tomáš Masaryk mówi: – Próbować ratować Polskę – to byłoby marnowanie czasu i energii z naszej strony. Ani chwili dłużej! Alianci, podejmując próbę takiego ratunku, muszą nieuchronnie ponieść klęskę i przez to niepowodzenie stracą tylko prestiż i zdolność wpływania na sytuację.
Prawie w tym samym czasie, 18 lat później Jan Szembek, wiceminister spraw zagranicznych, zapisuje wnioski z rozmowy swojego szefa Józefa Becka ze współpracownikami: – Narzędziami naszej akcji w sprawie czeskiej powinna być sprawa mniejszości i sprawa słowacka: musimy nimi ciągle operować, a ponadto ciągle tłumaczyć wszystkim, że Czechosłowacja to fikcja.