Marcin Święcicki: Dobrze, że tam stali Jaruzelski i Kiszczak

W zakopconych do nieprzytomności salach dyskutowaliśmy godzinami o kolejnych rozwiązaniach. A potem to, co uzgodniliśmy, było wdrażane w całej Polsce. Momentami było to wręcz surrealistyczne doświadczenie - Marcin Święcicki, minister współpracy gospodarczej z zagranicą w rządzie Mazowieckiego.

Publikacja: 09.08.2019 17:00

Zadzwonił Tadeusz Mazowiecki i zaproponował, żebym został ministrem. Posiedzenie rządu, 1990 r.

Zadzwonił Tadeusz Mazowiecki i zaproponował, żebym został ministrem. Posiedzenie rządu, 1990 r.

Foto: Fotorzepa, Andrzej Iwaczuk

Plus Minus: Czy u pana w domu mieszkają ciągle uchodźcy? Bo kiedyś publicznie zadeklarował pan, że gotów jest ich przyjąć, a potem to zrobił.

Mieszkają, już drugi rok, młode małżeństwo, ostatnio urodziło im się dziecko. Śmiejemy się z żoną, że mamy dodatkową wnuczkę. To są bardzo sympatyczni, dyskretni, nieroszczeniowi ludzie. Dostali pozwolenie na pracę i pobyt, więc mogą ubiegać się o mieszkanie komunalne i pewnie to zrobią. Na razie nie ma problemu. Mamy duży dom, w którym kiedyś mieszkali moi teściowie i my z czwórką dzieci, a teraz jesteśmy tylko ja z żoną, więc miejsca jest dosyć. Oni nie są pierwszymi gośćmi, którzy u nas mieszkają.

Pozostało 96% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami