Wywiad AK w czasie powstania

Z kontrwywiadu Komendy Głównej AK rekrutował się najbardziej znany, a jednocześnie największy oddział powstańczy wywodzący się ze struktur wywiadowczych – Batalion „Pięść" .

Aktualizacja: 01.08.2019 16:46 Publikacja: 01.08.2019 00:01

Batalion „Pięść” (na zdjęciu w czasie patrolu) stanowili żołnierze ostrzelani we wcześniejszych akcj

Batalion „Pięść” (na zdjęciu w czasie patrolu) stanowili żołnierze ostrzelani we wcześniejszych akcjach specjalnych

Foto: PAP/World war history/Alamy Stock Photo

Jeżeli mówimy i piszemy o działalności wywiadu i kontrwywiadu Armii Krajowej w kontekście Powstania Warszawskiego, to z pewnością oprócz typowego opisu związanego z samym klasycznym bojowym udziałem ich żołnierzy w bieżącej walce powstańczej wart jest wspomnienia ten element związany ze zdobywaniem informacji wywiadowczych w dniach, tygodniach i miesiącach przedpowstaniowych. Dotyczyły one sytuacji, stanu, ilości wojsk niemieckich na terenie miasta, ale również tej kluczowej kwestii omawianej na najważniejszych odprawach dowództwa Komendy Głównej i Okręgu Warszawskiego, czyli jak daleko od Warszawy znajdują się oddziały sowieckie.

To miało wpłynąć bezpośrednio na rozkaz o walce. Za zdobycie tych informacji odpowiedzialne były właśnie struktury wywiadowcze. Szczególnie to dotyczyło struktur Obszaru Warszawskiego i Okręgu Warszawa. Właśnie je częściowo obarczono później odpowiedzialnością za podjęcie decyzji o rozpoczęciu powstania w dniu 1 sierpnia 1944 r., poprzez przekazanie błędnych informacji o oddziałach sowieckich. W ówczesnych warunkach, z posiadanym składem osobowym i zapleczem struktury te były w stanie rozpracować oddziały niemieckie stacjonujące w Warszawie, ich punkty oporu, liczebność oraz uzbrojenie. Nie były jednak w stanie przeprowadzić odpowiedniego rozpoznania na linii frontu za Wisłą.

Ludzie Tytusa i Makarego

Oddział II Komendy Głównej Armii Krajowej analogicznie do samej Komendy Głównej AK jeszcze przed rozpoczęciem działań powstańczych został podzielony na trzy części, tzw. rzuty, które posiadały oddzielne zadania, skład i dowodzenie. Pierwszym rzutem formalnie dowodził podpułkownik Bohdan Zieliński (ps. Tytus, Wesołowski) pomimo tego, że był w nim sam szef Oddziału II pułkownik Kazimierz Iranek-Osmecki ps. Makary oraz inni oficerowie. To właśnie do niego przekazywano meldunki wywiadowcze i informacyjne z poziomu Obszaru i Okręgu oraz ich komórek.

Drugim rzutem kwaterującym zgodnie z dyspozycjami w budynkach sądowych na Lesznie dowodził podpułkownik Franciszek Herman ps. Bogusławski. W tym samym miejscu swoje punkty postoju miał II rzut KG AK wraz z dowódcami głównych jego oddziałów – I, IV oraz VII. Z kolei trzeci rzut dowodzony przez Edwarda Lubowieckiego ps. Seweryn obsadzony był nieprzydzielonymi oficerami i żołnierzami struktur Oddziału II, którzy w przeciwieństwie do innych rzutów przewidziani byli także do brania udziału w walkach w szeregach poszczególnych oddziałów powstańczych. Mieli jednak na bieżąco kontaktować się z poszczególnymi komórkami Oddziału II.

Każdy z rzutów dysponował swoją siecią łączności zarówno tą poprzez skrzynki kontaktowe i łączniczki oraz tą utrzymywaną poprzez radiostacje. Strukturę pracy i częściowo osobową zachowały poszczególne komórki Oddziału II – „Makary", „Genowefa", „Tytus", „Telesfor", „Lucjan", „Seweryn", „Marcjanna", „Lombard", „Pralnia", „Arkadiusz" i „Honoratka". W tej ostatniej komórce pracowało 26 osób, w tym niektórzy kierujący referatami kontrwywiadu w czasie konspiracji.

Wydział II Komendy Okręgu Warszawskiego dowodzony przez majora Henryka Trojańczyka ps. D-1, Miecz oraz podobny wydział Obszaru Warszawskiego kierowany przez podpułkownika Czesława Czajkowskiego ps. Szeremeta były kluczowymi strukturami, jeśli chodzi o rozpoznanie sytuacji w poszczególnych oddziałach, na poszczególnych odcinkach oraz wśród ludności cywilnej. Pomimo stosunkowo skromnej obsady osobowej Wydziału II Okręgu, bo wynoszącej 13 oficerów oraz ponad 60 podoficerów i żołnierzy, powstańcze dowództwo było dość dobrze zorientowane odnośnie do sytuacji. Podzieleni oni byli na brygady wywiadowcze, których kierownicy przygotowywali meldunki i zestawienia.

Szczegółowe raporty kapitana Wincentego Kwiecińskiego ps. D-3, kapitana Bolesława Nanowskiego ps. D-3d oraz innych zapewniały wiarygodne i aktualne rozeznanie w sytuacji. Prowadzili oni również przesłuchania jeńców oraz osób podejrzewanych o zdradę. Główna część tych zadań spoczywała jednak na kontrwywiadzie, których struktury kierowane były na poziomie KG AK w czasie powstania przez kapitana Bernarda Zakrzewskiego ps. Oskar.

Uderzenie pięści

Właśnie ze struktur kontrwywiadu KG AK rekrutował się najbardziej znany, a jednocześnie największy oddział powstańczy wywodzący się ze struktur wywiadowczych – Batalion „Pięść" wchodzący w skład Zgrupowania „Radosław" dowodzonego przez podpułkownika Jana Mazurkiewicza ps. Radosław. „Pięść" w odróżnieniu od większości oddziałów walczących w Powstaniu Warszawskim tworzyli przede wszystkim żołnierze, którzy byli już zahartowani w konspiracyjnych akcjach. Posiadali broń, potrafili się nią posługiwać, zabijali nią w konspiracji Niemców, jak i konfidentów, więc byli w związku z tym stosunkowo bardziej wartościowymi żołnierzami, którzy nie musieli uczyć się bojowych zachowań od samego początku podobnie jak na przykład żołnierze Kedywu. Jeśli do tego doda się żołnierzy innych formacji podporządkowanych kontrwywiadowi KG AK jak Wd-68 (Wydział Legalizacji i Techniki Oddziału II informacyjno-wywiadowczego KG AK) i 993/P (referat policyjny wchodzący w skład Wydziału Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu Oddziału II), to wówczas otrzymamy specyficzny oddział będący składnikiem kilku innych konspiracyjnych formacji. To na pewno pomagało w pierwszych dniach powstania.

Oficerowie wywiadu zostali dowódcami niektórych powstańczych oddziałów. Tutaj na pewno zwraca uwagę postać Kazimierza Leskiego ps. Bradl, który został dowódcą kompanii „Bradl" w walczącym w Śródmieściu Południowym Batalionie „Miłosz". Inną symboliczną postacią z powstania był wcześniejszy szef Komórki Legalizacyjnej Kontrwywiadu KG AK Stanisław Jankowski ps. Agaton, który był dowódcą plutonu „Agaton" w Batalionie „Pięść". Uwiecznił go zresztą na słynnych zdjęciach z powstania cichociemny i jego podkomendny Stefan Bałuk ps. Kubuś.

O walce i działalności żołnierzy wywiadu AK w okresie Powstania Warszawskiego wiemy stosunkowo dużo przede wszystkim dzięki zachowanym licznym dokumentom wytworzonym przez poszczególne struktury wywiadowcze i kontrwywiadowcze, jak i oficerów informacyjnych przy poszczególnych oddziałach.

Wywiadowcze archiwa

To w sumie kilka tysięcy stron różnych raportów, meldunków, sprawozdań. Dużą ich część tuż po wojnie odkrył i niestety przekazał UB Juliusz Wilczur-Garztecki, wożąc je do Miedzeszyna udostępnionym mu jeepem. Już w wolnej Polsce udało się zabezpieczyć szereg archiwów funkcyjnych żołnierzy wywiadu i kontrwywiadu walczących w Powstaniu Warszawskim. Do zasobu Archiwum Akt Nowych włączyliśmy na przykład archiwum szefa kontrwywiadu Bernarda Zakrzewskiego ps. Oskar, Aleksandra Kunickiego ps. Rayski i również wspomnianych przed chwilą Kazimierza Leskiego ps. Bradl i Stanisława Jankowskiego ps. Agaton. Z kolei zbiór Stefana Bałuka jeszcze w latach 70. trafił do Archiwum Dokumentacji Mechanicznej, to jedna z najcenniejszych kolekcji fotograficznych obrazujących powstanie.

Niestety nie wiadomo, gdzie jest archiwum Wincentego Kwiecińskiego, który po zakończeniu wojny odgrywał ważną rolę w środowisku poakowskim i antykomunistycznym. Inni funkcyjni wywiadu AK, którzy po wojnie pozostali na emigracji, jak na przykład szef Oddziału II KG AK Kazimierz Iranek-Osmecki ps. Heller, znajdują się w Studium Polski Podziemnej w Londynie. Warto również wspomnieć, że biorący udział w powstaniu oficerowie wywiadu i kontrwywiadu dość obficie dzielili się informacjami w wydawanych już po wojnie drukowanych wspomnieniach. Wspomniany już Kazimierz Leski, jeden z najbardziej utalentowanych oficerów wywiadu, któremu w PRL nie dano wykorzystać jego ponadprzeciętnych umiejętności, opublikował klasyczną już dzisiaj i kilkakrotnie wydawaną książkę wspomnieniową, dzisiaj jedną z najbardziej znanych „akowskich" książek pod tytułem „Życie niewłaściwie urozmaicone". Podobnie Stanisław Jankowski był autorem cenionych wspomnień „Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie". Także Kazimierz Iranek-Osmecki napisał w Anglii wydane kilkakrotnie wspomnienia. Z kolei Henryk Trojańczyk ps. Miecz w swoich wspomnieniach poruszył również kwestię powstania, jednak zeszyt zawierający właśnie tę część zaginął i wydrukowana ich wersja jest pozbawiona tej części.

Z publikacji naukowych dotyczących tego tematu warto na pewno wspomnieć prace prof. Andrzeja K. Kunerta, Władysława Bułhaka i Piotra Matusaka, które w zasadzie opisują zdecydowaną większość zagadnień związanych z wywiadem AK w Powstaniu Warszawskim.

Bezprecedensowe bohaterstwo

Na pewno warto zwrócić uwagę, że do dzisiaj żyją już tylko pojedyncze osoby ze struktur wywiadowczych, które brały udział w konspiracji i w powstaniu. Wypada w tym miejscu na pewno wymienić postać wyjątkową ppor. AK Danutę Hibner ps. Nina, jednego z kilku jeszcze obecnie żyjących oficerów Armii Krajowej i jedynej odznaczonej jeszcze w konspiracji Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari. To właśnie ją po słynnej akcji „Za Kotarą" Wd-69, czyli szef Kontrwywiadu KG AK Bernard Zakrzewski pismem z 15 października 1943 r. do „9", czyli dowódcy AK, przedstawił do odznaczenia Krzyżem Virtuti Militari „za skuteczną interwencję z bronią w ręku mimo odniesionych dwu ran". Warto podkreślić, że za tę akcję do Virtuti Militari oprócz Danuty Hibner zgłoszono tylko kapitana Stefana Matuszczyka ps. Porawa. Pozostałe wnioski były dla innych żołnierzy na Krzyż Walecznych. Postawa i bohaterstwo „Niny" były bezprecedensowe, stąd taka reakcja dowództwa. Szybko potem przyszedł rozkaz komendanta głównego AK 113/BP z 20 października 1943 r. nadający jej VM.

Innym żyjącym żołnierzem wywiadu AK jest łączniczka Grażyna Pilszak z domu Gilewicz, która służyła w Wywiadzie Okręgu Warszawskiego AK, a w czasie powstania przenosiła najważniejsze depesze pomiędzy dowództwami. Co ciekawe, właśnie w czasie powstania wzięła ślub, a świadkiem na nim był jej dowódca, szef Wydziału II Wywiadowczego Okręgu Warszawskiego AK Henryk Trojańczyk ps. D-1, Miecz.

Mariusz Olczak jest historykiem i archiwistą, zastępcą dyrektora Archiwum Akt Nowych w Warszawie

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Jeżeli mówimy i piszemy o działalności wywiadu i kontrwywiadu Armii Krajowej w kontekście Powstania Warszawskiego, to z pewnością oprócz typowego opisu związanego z samym klasycznym bojowym udziałem ich żołnierzy w bieżącej walce powstańczej wart jest wspomnienia ten element związany ze zdobywaniem informacji wywiadowczych w dniach, tygodniach i miesiącach przedpowstaniowych. Dotyczyły one sytuacji, stanu, ilości wojsk niemieckich na terenie miasta, ale również tej kluczowej kwestii omawianej na najważniejszych odprawach dowództwa Komendy Głównej i Okręgu Warszawskiego, czyli jak daleko od Warszawy znajdują się oddziały sowieckie.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej