Banjo, mandolina i jest impreza

W czasach zarazy możliwość obcowania z muzyką na żywo ograniczona została do minimum. Kanadyjczyków z The Dead South pandemia dopadła w trakcie trasy koncertowej promującej płytę „Sugar & Joy", wydaną pod koniec 2019 r. Panowie zdążyli wystąpić na 54 koncertach w USA, Kanadzie oraz Wielkiej Brytanii. Fani z reszty Europy i pozostałych kontynentów muszą poczekać na jej kontynuację przynajmniej do jesieni 2021 r. Czas ten z pewnością upłynie przyjemniej przy dźwiękach „Served Live", pierwszej koncertowej płyty w historii zespołu.

Publikacja: 09.04.2021 18:00

Banjo, mandolina i jest impreza

Foto: materiały prasowe

Gatunek muzyki grany przez The Dead South określa się jako bluegrass, czyli w dużym uproszczeniu country wykonywane na tradycyjnych instrumentach strunowych, m.in. banjo czy mandolinie. I to właśnie ich brzmienie, pomimo wyjątkowo prostych rytmów i harmonii utworów, nadaje muzyce „Martwego Południa" oryginalnego charakteru.

Na „Served Live" przeważają piosenki dynamiczne. „The Recap", „Boots", „Heaven in a Wheelbarrow" czy „Travelin' Man" utrzymane są w tempie ponad 160 uderzeń na minutę, przyprawiającym o zawroty głowy i wręcz zmuszającym do rytmicznego kiwania głową czy przytupywania. Niewiele wolniejsze, otwierające występ „Diamond Ring" za sprawą chwytliwej melodii kryje potencjał na countrowy przebój dekady. Ale znajdziemy tu również spokojniejsze utwory, jak choćby „Broken Cowboy" – opowieść o przegranym życiu.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Rafał Lisowski: Dla oddechu czytam komiksy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama