Zaskakujący wydaje się już sam wybór tematu przez Todda Haynesa, wyraźnie lewicującego reżysera, znanego do tej pory jako twórca skupiony na kwestiach tożsamości i seksualności, o czym świadczą takie choćby filmy jak luźna biografia Boba Dylana „I'm Not There. Gdzie indziej jestem" (2007), w której barda portretuje sześcioro różnych aktorów (w tym także kobieta), czy „Carol" (2015), lesbijski melodramat o zakazanych uczuciach w Nowym Jorku lat 50. XX wieku. „Mroczne wody" to bodaj najbardziej klasyczny i przystępny dla szerokiej widowni obraz amerykańskiego twórcy i pioniera tzw. New Queer Cinema.