Reklama

Christina Dalcher: Po co robić z kobiet roboty, skoro wystarczy odebrać im głos

Pisząc powieść „Vox", zgłębiłam problem tego, jak bardzo nasze człowieczeństwo związane jest ze zdolnością do posługiwania się językiem. Zadałam sobie przerażające pytanie: „Co by było, gdybyśmy tę umiejętność komuś zabrali?" - mówi Christina Dalcher, pisarka.

Publikacja: 15.02.2019 18:00

Christina Dalcher: Po co robić z kobiet roboty, skoro wystarczy odebrać im głos

Foto: Laurens Arenas

Jeśli miałaby pani na to tylko sto słów, co powiedziałaby pani o swojej książce „Vox"?

W wersji poetyckiej odpowiedziałabym tak: „Drogi świecie, słuchasz mnie? Czy mój słabiutki głosik jest dość silny, by popłynąć hen za oceany i dotrzeć aż do twoich uszu? Posłuchaj więc. Teraz. Bo mam sto słów, i ani jednego więcej, by opowiedzieć ci o tym, co nam zrobiono. Nam wszystkim. Kobietom i dziewczynkom. Czy mnie słyszysz? To szaleństwo zaszło już zbyt daleko. A gdzieś po drodze straciłyśmy nasze słowa, bo nie umiałyśmy ich używać. Jakimś dziwnym trafem dotarłyśmy do punktu, w którym jesteśmy. Bransoletka na moim nadgarstku pulsuje, ilekroć się odezwę, teraz szybciej niż zazwyczaj, i jest to groźne bębnienie. Posłuchaj proszę. Został mi już tylko krzyk".

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama