Reklama

Jorgos Lantimos i „Faworyta”. Grek, który chciał zostać Kubrickiem

Dziesięć lat – tyle zajęła Jorgosowi Lantimosowi podróż z Aten, przez Cannes i Wenecję, do Los Angeles. Dziesięć nominacji do Oscara dla jego „Faworyty" to dowód, że Ameryka stoi przed nim otworem.

Aktualizacja: 08.02.2019 18:39 Publikacja: 07.02.2019 23:01

Foto: materiał prasowe dystr. Imperial CinePix

Ostatnim Grekiem, który zrobił dużą karierę za oceanem, jeszcze w latach 80., był Costa-Gavras. Wcześniej był Elia Kazan, ale jego nie liczmy, bo już od czwartego roku życia wdychał amerykańskie powietrze i nasiąkał tamtejszą kulturą. Już choćby dlatego sukces 45-letniego Jorgosa Lantimosa jest zjawiskiem. Niewielu reżyserów obsypanych nagrodami na europejskich festiwalach radzi sobie z wielkimi studiami filmowymi w USA. Większość z nich wraca do Europy na tarczy. Nie wytrzymują tempa i organizacji produkcji, a przede wszystkim braku kontroli nad filmem, więcej – nie potrafią jej sobie wywalczyć.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Bankruci z Ligi Mistrzów. Rekordzista upadł dwa lata po świetnym sezonie
Plus Minus
Jan Maciejewski: Kultura eksterminacji i jej kustosze
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Reklama
Reklama