Słuchałam dramatu tej kobiety i myślałam, jak się wszystko rozpływa na drobne dorzecza, jak się rozmywają pojęcia. Szereg „znawców" zaraz się ożywi, ale nie o nich przecież chodzi, tylko o tych, którzy mają dokonać obywatelskiego wyboru, a coraz częściej rozkładają ręce, bo nie mogą się połapać w różnicach między opozycyjnymi opcjami.
Kto się skłania ku lewicy, ten ma pozornie prostą drogę. Ma być państwo świeckie, ze związkami partnerskimi i legalną aborcją. Drażliwość poszczególnych środowisk lewicy obyczajowej, wewnętrzne oskarżenia o trans-, homo- i inne fobie, zagłuszają samą ideę i będą zagłuszać, niezależnie od tego, jaki problemem trzeba rozwiązać tu i teraz. Potworny egoizm przesądza o porażce polskiej lewicy.