Desmond Pearce, syn biznesmena, po tragicznej śmierci trafił do piekła i stanął przed obliczem Lucyfera. Otrzymał od niego diabelskie moce oraz propozycję nie do odrzucenia. Teraz krąży po świecie, próbując odzyskać zakontraktowane przez szatana dusze, a gracz mu w tym pomaga. Zadanie polega na zwiedzaniu kolejnych, pomysłowo zaprojektowanych lokacji i toczeniu walk z hordami paskudnych demonów.

„Devil's Hunt" nie stawia na eksplorację. Ścieżka wiodąca do końca każdego z poziomów jest dość prosta i prowadzi wyznaczonym szlakiem. Rola gracza sprowadza się więc do toczenia efektownych pojedynków na pięści i wykorzystywania niezwykłych mocy bohatera. Tempo akcji jest szybkie, emocji nie brakuje, choć po pewnym czasie do rozgrywki wdziera się monotonia. To po prostu nie jest gra z najwyższej półki, lecz tylko sprawnie zrealizowany „średniak".

Program pokazuje jednak, że polska branża gier wciąż się rozwija i co roku pojawiają się w niej firmy, które w przyszłości mogą rzucić wyzwanie potentatom. W Layopi Games nie brakuje utalentowanych ludzi, którym doświadczenie zdobyte podczas prac nad „Devil's Hunt" z pewnością pomoże. Pytanie, czym zaskoczą w przyszłości.

—Michał Zacharzewski, Zdalaodpolityki.pl