Na pytanie czy czuje się odpowiedzialna za wynik Koalicji Obywatelskiej w kampanii (KO zdobyła 27,4 proc. głosów wyraźnie ustępując PiS, które z poparciem na poziomie 43,59 proc. utrzymało większość bezwzględną w Sejmie), Kidawa-Błońska odparła, że "w jakiś sposób tak".

Jednocześnie kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera podkreśliła, że "ona sama wygrała z PiS", nawiązując do swojego wyniku wyborczego (startując z pierwszego miejsca na liście Platformy w Warszawie uzyskała 416 tys. głosów, co było najlepszym indywidualnym wynikiem w wyborach).

- Czyli ludzie stwierdzili, że warto mi zaufać i ten wynik podniosłam. Na pewno nie jest to taki wynik, jakbym chciała, żeby miała Koalicja, ale ja mogę powiedzieć, że dla wielu ludzi było ważne, że jestem liderem - podkreśliła wicemarszałek Sejmu.

Mówiąc o wynikach wyborów Kidawa-Błońska podkreśliła, że partie opozycyjne uzyskały "prawie milion osób więcej", niż PiS. - Ja się cieszę, że obudziło się społeczeństwo - podkreśliła.

Na pytanie czy rozważa start w wyborach przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, do których ma dojść na początku 2020 roku, Kidawa-Błońska odparła, że "jeżeli będą wybory na szefa partii, to taką decyzję może rozważy". - A może nie - nie jest to moje marzenie - dodała.