#RZECZoPOLITYCE: Stefan Niesiołowski: Macierewicz wie, gdzie są konfitury
- Każdy moment na odwołanie Antoniego Macierewicza jest dobry - twierdzi poseł PO. - W tej chwili wyszły na jaw, częściowo już znane, jego powiązania ze służbami specjalnymi i ministrem nie powinien już być ani dnia. Człowiek, który mówił, że każdy minister po 89 roku to agenci, że Rosja wypowiedziała nam wojnę, a Polska jest rozbrojona - zabity własną bronią.
- Każdy dzień jego urzędowania oznacza straty i moment przed szczytem NATO jest najlepszy, by się go pozbyć. Nie ma sensu czekać, aż narobi jeszcze więcej kłopotów - uważa Niesiołowski, który skomentował w ten sposób słowa Ludwika Dorna. Dorn stwierdził, że Macierewicz powinien nadal pełnić swoją funkcję, bo " zostawi za sobą w MON sporo smrodu i szamba i z jego odwołaniem należałoby poczekać".
Polityk PO komentował zarzuty wobec Antoniego Macierewicza postawione w artykule "GW", o to, że otacza się osobami powiązanymi z dawnymi służbami bezpieczeństwa. Jego zdaniem nowe są zarzuty dotyczące przyjmowania przez Macierewicza pieniędzy. - 150 tys. wziął od pana Luśni i właściwie nie wiadomo na co. Oświadczenie MON było takie, że na reklamę w tygodniku "Głos", a takiej reklamy nie ma. Inny agent z otoczenia Macierewicza, zdaje się, o nazwisku Gaj, zasłynął jawnie proputinowskimi i antyukraińskimi wypowiedziami - mówił poseł.
- Macierewicz, symbol antyrosyjskości powiązany z ludźmi jawnie proputinowskimi i antyukraińskimi. Kwestie finansowe są nowe i dla mnie zaskakujące. Myślałem, że to Savonarola, fanaty, myślałem, że spraw materialnych nie tyka, a okazuje się, że doskonale wie, gdzie leżą konfitury - mówił Niesiołowski.
Gość programu stwierdził, że wniosek o odwołanie Macierewicza jest spowodowany tym, że minister skłamał. Powiedział, że szef MON przyjął taktykę niewypowiadania się i zniknął z mediów.