W sferze gospodarczej idea niezależności najczęściej kojarzona jest z bankowością centralną. W minionych 30 latach idea ta stała się dominującą praktyką i rzadko była kwestionowana, chociaż w wyniku kryzysu pojawiły się zastrzeżenia, niektóre nawet istotne. Najważniejsze dotyczy tego, że ze względu na zastosowanie nowych niekonwencjonalnych narzędzi polityki pieniężnej domena banków centralnych nadmiernie się rozszerzyła, wkraczając w obszar finansów publicznych leżący w gestii rządów i parlamentów.
Coraz częściej wysuwa się argument o deficycie demokratycznej kontroli nad niezależnymi i coraz potężniejszymi bankami centralnymi, czemu sprzyjały ujawnione w kryzysie słabości architektury strefy euro. Zastrzeżenia te przybrały na sile wraz z widoczną ostatnio erupcją populizmu politycznego i ekonomicznego. Coraz więcej wybitnych badaczy (Dani Rodrik, Yascha Mounk, Paul Tucker) formułuje ocenę, że odchodzenie od demokracji liberalnej to w dużej mierze wynik obserwowanego w erze globalizacji nadmiernego przesunięcia ku niedemokratycznemu liberalizmowi (elityzmowi). Paul Tucker pisze we wstępie do książki „Unelected Power": „Nasze demokracje flirtują ze specyficznym cocktailem hiperodpolitycznionej technokracji i hiperupolitycznionego populizmu". Autor szuka odpowiedzi na pytanie, czy we współczesnych formach rządzenia możliwe jest znalezienie takiego miejsca dla technokratycznych agencji, by ich działanie nie było sprzeczne z wymogami demokracji. Problem polega jednak na tym, że poszukiwania odnoszą się do krajów, które nadal zaliczane są do demokracji liberalnych. Ciągle brak pogłębionych badań nad tym, w jaki sposób rządy populistyczne w demokracjach nieliberalnych próbują wykorzystać niezależne agendy państwowe do realizacji partykularnych celów politycznych utożsamianych z wolą „suwerena".
Asymetria KNF
Jak w tym dylemacie współczesności umiejscowić aferę w KNF? Uwidoczniła ona słabości rozwiązań instytucjonalnych dotyczących nie tylko KNF, ale także – co ważniejsze i tym samym groźne – NBP. Słabość rozwiązania przyjętego dla KNF wyraża się w dwojakiej asymetrii:
a) między dużymi uprawnieniami KNF do zatwierdzania kandydatów na prezesów, członków zarządu i rad nadzorczych banków a jakością procesu wyłaniania szefa KNF;
b) między łatwością powołania przewodniczącego KNF bez publicznych konsultacji (opiniowania przez różne publiczne gremia i bez konieczności konkurowania z innymi) a trudnością jego odwołania. Stwarza to ryzyko powołania na szefa KNF na całą kadencję osoby o niewystarczających kompetencjach i wątpliwych kwalifikacjach etycznych. Korekta instytucjonalna powinna polegać na zwiększeniu wymagań wobec kandydata na stanowisko przewodniczącego i zbudowaniu sprawnego mechanizmu ich weryfikacji w drodze postępowania konkursowego.