Piotr Arak: Oświecenie dało rządom kartę kredytową

Rządowa karta kredytowa nie musi wiązać się z podwyżką podatków. Obsługa długu to szansa na rozwój gospodarczy.

Publikacja: 28.09.2020 21:00

Piotr Arak: Oświecenie dało rządom kartę kredytową

Foto: Adobe Stock

Krzysztof Adam Kowalczyk napisał bardzo ciekawy tekst na kanwie historycznej o tym, że w zarządzaniu długiem niewiele się zmieniło od średniowiecza („Jak pozbyć się garbu w kilku krokach", „Rzeczpospolita" 23.09.2020 r.). Przytoczył przykłady mechanizmów działania Filipa IV Pięknego we Francji w celu sfinansowania wojen: pozbycie się zakonu Templariuszy i można powiedzieć „nacjonalizację" dóbr kupców lombardzkich czy psucie waluty. Zarządzanie długiem uległo jednak dużej zmianie od średniowiecza i to już w okresie oświecenia.

Popularnym terminem opisującym współczesną rzeczywistość jest „nowe średniowiecze", ale akurat w przypadku finansów do tej pory jeszcze nie było uprawnione. Dług publiczny towarzyszy nam od 5 tys. lat, ale to oświecenie przyniosło zmiany w tym, jak jest zarządzany.

Powstanie obligacji skarbowych i banku centralnego, który pomaga finansować potrzeby pożyczkowe państwa, to XVIII w. i Wielka Brytania. Rząd, uwikłany w kosztowną walkę z Ludwikiem XIV, wprowadził podatek gruntowy i wiele podatków akcyzowych. Wydał też wiele krótkoterminowych papierów wartościowych.

Bankster z Holandii

Bank Anglii został powołany w 1694 r. w celu zwiększenia dochodów „na prowadzenie wojny przeciwko Francji". Wilhelm III Orański potrzebował pieniędzy, bo parlament nie zgodził się na podniesienie kolejnych podatków. Wilhelm był banksterem z Holandii i wymyślił instytucję finansową, z której korzystamy w podobny sposób po dziś dzień – stworzył rządową kartę kredytową.

Angielskie banki komercyjne unikały angażowania się w przedsięwzięcia polityczne grożące wielkimi stratami. Stworzono więc bank z gwarancjami monarchy, który pożyczył królowi na wojnę 1,2 mln funtów. Monarcha przyrzekł, że kredyt zwróci.

Bank Anglii rozpoczął emisję oprocentowanych obligacji (początkowo na 8 proc.). Wykupili je gracze giełdowi i kupcy. Byt ten został prawnie uregulowany jako osoby wobec władzy króla i woli parlamentu – będąc de facto pewną finansową odnogą egzekutywy. Z czasem papiery wartościowe bank spłacał emitowanymi przez siebie banknotami. Założenie Banku Anglii położyło kres niewypłacalnościom Anglii, odtąd rząd brytyjski nigdy nie zaniedbał spłaty wierzycieli.

Dług publiczny został rozdzielony od osoby monarchy – w Polsce długi były królewskie, więc po rozbiorach w 1795 r. Austria, Rosja i Prusy musiały spłacić długi Poniatowskiego. Rzeczpospolita nie emitowała długu i monarcha mógł finansować armię tylko przez podatki, których nie chciała szlachta. Gdybyśmy mieli własny bank centralny, historia mogłaby się potoczyć inaczej.

Zarządzanie długiem

Prywatne długi się spłaca do zera. Natomiast dług publiczny jest jak karta kredytowa: można mieć na niej dług bez przerwy, a wierzyciel będzie szczęśliwy. Bo w karcie kredytowej, szczególnie przy niskim oprocentowaniu, chodzi o to, żeby jej nie spłacać. Analogiczne jest clue długu publicznego.

Brytyjscy królowie i rządy wykorzystały ten mechanizm do wojen, ale też do tego, by brać długoterminowe pożyczki z określonym kosztem obsługi na rozpoczęcie podboju Indii. Dzięki obligacjom skarbowym Anglia rozpoczęła działalność najważniejszych korporacji owych czasów, czyli New East India Company i South Sea Company. Zdobycie Indii nie byłoby możliwe bez zaciągania długu za pomoc obligacji skarbowych.

Z czasem dług Anglii się zmniejszał, a z czasem rósł – tak jak w trakcie obecnej pandemii. Anglia po wojnach napoleońskich była tak zadłużona jak Japonia (prawie 200 proc. PKB), by zejść do jednej trzeciej w relacji do PKB w latach 20. XX wieku. Oświecenie dało rządom kartę kredytową, która nie musi wiązać się z podwyżką podatków. Obsługa długu daje szansę na rozwój gospodarczy. Zatem nie powinniśmy stosować średniowiecznej ekonomii do współczesnych czasów, bez uwzględnienia dorobku oświecenia.

Piotr Arak jest dyrektorem Polskiego Instytutu Ekonomicznego

Krzysztof Adam Kowalczyk napisał bardzo ciekawy tekst na kanwie historycznej o tym, że w zarządzaniu długiem niewiele się zmieniło od średniowiecza („Jak pozbyć się garbu w kilku krokach", „Rzeczpospolita" 23.09.2020 r.). Przytoczył przykłady mechanizmów działania Filipa IV Pięknego we Francji w celu sfinansowania wojen: pozbycie się zakonu Templariuszy i można powiedzieć „nacjonalizację" dóbr kupców lombardzkich czy psucie waluty. Zarządzanie długiem uległo jednak dużej zmianie od średniowiecza i to już w okresie oświecenia.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację