Sąd Najwyższy 24 listopada 2016 r. podjął ważną dla spółek uchwałę (sygn. III CZP 72/16). Interpretuje ona chwilę wygaśnięcia mandatów członków zarządów i rad nadzorczych spółek akcyjnych. Stanowisko SN znajduje zastosowanie także do ustalenia długości pełnienia funkcji członków organów spółek z o.o. powołanych na kadencję.
Dotychczas nie wywoływało wątpliwości, kiedy wygasa mandat piastuna powołanego w pierwszej części roku obrotowego. Jeżeli zarządcę nominowano na trzyletnią kadencję, np. 10 marca 2013 r., powszechnie przyjmowano, że mandat wygasa na zwyczajnym zgromadzeniu odbywanym w 2016 r. Kadencja kończyła się po trzech latach, czyli 10 marca 2016 r., a ostatnim pełnym rokiem obrotowym pełnienia funkcji w rozumieniu art. 202 § 2 i art. 369 § 4 k.s.h. był rok 2015. Jednak teza uchwały SN neguje to stanowisko, gdyż uznaje, że ostatnim pełnym rokiem obrotowym pełnienia funkcji jest dopiero ten rok, w którym kończy się kadencja („ostatni rok obrotowy, który rozpoczął się w czasie trwania kadencji"), a więc 2016. Wbrew ugruntowanemu stanowisku i praktyce rynkowej mandat wygasa dopiero na zwyczajnym zgromadzeniu odbywanym w 2017 r., co wydłuża o rok sprawowanie funkcji.
Jak liczyć kadencję
Pogląd SN jest wyjątkowo szkodliwy, ponieważ z nieznanych przyczyn zdecydowano się na ingerencję w niebudzącą wątpliwości interpretację, podzielaną przez niemal całą doktrynę prawa handlowego i zgodną zarówno z wykładnią językową, jak i celowościową. SN nie ograniczył obowiązywania przyjętej wykładni tylko na przyszłość. Otwiera to drogę do kwestionowania ważności powołań do organów spółek kapitałowych dokonywanych od chwili wejścia w życie k.s.h., a więc na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat (!). Można argumentować, że skoro Jan Kowalski powinien pełnić swoją funkcję o rok dłużej, to powołanie na jego miejsce Stefana Nowaka o rok za wcześnie było nieskuteczne, gdyż nie istniał wakat. Umożliwia to z kolei podnoszenie zarzutu wadliwości czynności dokonanych przez spółki kapitałowe z jej kontrahentami. SN zdaje się bagatelizować precedensowy walor wydanej uchwały.
SN odrzucił metodę obliczania kadencji w latach kalendarzowych, tj. od chwili powołania. Jednocześnie zasugerował, że kadencję należy liczyć w latach obrotowych tylko wtedy, gdy przewiduje to statut lub umowa spółki. W konsekwencji z uchwały SN nie wynika jasno, jak liczyć kadencję w sytuacji najbardziej typowej, gdy umowa spółki z o.o. ani statut spółki akcyjnej nie precyzują zasad jej obliczania.
SN nie uzasadnił odrzucenia stosowania metody obliczania kadencji w latach kalendarzowych. Nie wiadomo dlaczego jej ustalenie nie powinno być rozumiane jako sposób oznaczenia terminu przez czynność prawną. Pogląd o obliczaniu kadencji w latach kalendarzowych był dotąd reprezentowany przez wiodących przedstawicieli doktryny. Skoro k.s.h. nie zawiera autonomicznej regulacji obliczania terminów, a jednocześnie prawo spółek handlowych przynależy do prawa cywilnego (art. 2 k.s.h.), teza o niestosowaniu przepisów k.c. o terminach wymaga starannego wykazania. Próżno go jednak szukać w uchwale SN.