Minister finansów rozmowę, która ukazała się we wtorkowej „Rz", rozpoczęła od wyjaśnień, że wokół tzw. testu przedsiębiorczości „narosło wiele mitów, które należy rozwiać". Bo państwo, ingerując w rynek pracy, nie chce robić krzywdy przedsiębiorcom, ale walczyć ze „szkodliwym dualizmem", aby zapobiec wypychaniu pracownika z umów o pracę i „transferowi ryzyka z pracodawcy na nowo założoną jednoosobową firmę".
Czytaj także: Samozatrudnienie: rząd jednak zweryfikuje jednoosobowe firmy
Tłumaczyła jednocześnie, że uporządkowanie sytuacji na rynku pracy jest dziś priorytetem. Już same te słowa brzmią podejrzanie, bo od kiedy to Ministerstwo Finansów zajmuje się porządkowaniem rynku pracy i czy Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, już wie, że jeden z głównych obszarów, którymi zarządza, przejdzie teraz pod skrzydła ekspertów z innego resortu.
W dalszej części rozmowy uspokajający ton znika. Szefowa finansów wywraca do góry nogami zapowiedzi minister Jadwigi Emilewicz, która tuż przed majówką na łamach „Rz" przyznała, że zmian legislacyjnych nie będzie. „Przyjrzymy się przepisom, jak i dotychczasowym praktykom administracyjnym"; „Rozważamy też działania legislacyjne" – oznajmiła Teresa Czerwińska. I dalej: „Nie zamierzamy utrudniać działalności gospodarczej, jeżeli ktoś jest dynamiczny i innowacyjny, a przy tym działa uczciwie".
Czytelnik nie ma już żadnych wątpliwości, że cel fiskalny jest jednak ważny, kiedy minister mówi: „Tak jak udało nam się skutecznie zredukować lukę w VAT, zwalczając nieuczciwe praktyki (...), chcemy przywrócić normalność na rynku pracy".