- Bardzo szybko dały o osobie znać nastroje wynikające z chęci politycznego rozegrania żałoby i całego dramatu. To trwa do dzisiaj – mówił w rozmowie z Polsat News były prezydent w kontekście 8. rocznicy. Tłumaczył, też że do dzisiaj trwają straszne oskarżenia o zdradę, zamach, spisek przeciwko prezydentowi. Są do tej pory ściągani po prokuraturach politycy poprzedniej ekipy. Ja też się wybieram w najbliższym czasie do prokuratury, będę przesłuchiwany To osobiście boli, ale jest dramatycznym dysonansem w stosunku do wspólnotowego przeżywania żałoby w pierwszych dniach – powiedział Bronisław Komorowski.

Problem polega jednak na tym, że jak wynika z akt śledztwa prezydent Komorowski został wezwany do złożenia zeznań w charakterze świadka już 21 grudnia 2017 r. Termin wyznaczono wtedy, zgodnie z planem przyjętego śledztwa na 12 kwietnia. A chodzi o sprawę niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku. Obejmuje ono m.in. ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, którzy nie uczestniczyli na terenie Federacji Rosyjskiej w sekcjach 95 ofiar katastrofy smoleńskiej ani nie wnioskowali o ich dopuszczenie do tych sekcji. Nie nakazali również przeprowadzenia sekcji bezpośrednio po przewiezieniu ciał ofiar do Polski.

Ujawnianie tego faktu w rocznicę katastrofy, i stwarzanie pozorów osoby politycznie prześladowanej chyba jednak nie przystoi byłemu Prezydentowi RP.