Kaucja za plastik: nie czy, ale jak wdrażać system

Nie ma jednego modelu systemu kaucyjnego dla opakowań po napojach, który można bezpośrednio wdrożyć w Polsce. Obok pozytywnych doświadczeń z innych krajów jest także szereg negatywnych, których nie chcielibyśmy powtórzyć.

Publikacja: 03.02.2019 21:00

Kaucja za plastik: nie czy, ale jak wdrażać system

Foto: Fotolia

System kaucyjny dla opakowań po napojach wydaje się być dziś jedynym rozwiązaniem w kontekście zmieniających się regulacji unijnych i coraz wyższych wymogów w zakresie recyklingu. Zwłaszcza propozycja konieczności osiągnięcia celu zebrania z rynku 90 proc. wprowadzonych butelek plastikowych nie pozostawia innego wyboru. Dlatego dyskusja, którą możemy ostatnio obserwować w mediach, nie powinna się skupiać na zadawaniu pytania, czy jest to dobry sposób, ale jak sprawić, by system ten był skuteczny oraz efektywny kosztowo. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że wymusza stawianie innych pytań niż jeszcze choćby rok temu.

Wielość wyborów

Doświadczenia krajów, w których wdrożono system kaucyjny dla opakowań po napojach jednorazowego użytku, wskazują, że może on przynieść szereg korzyści. Wśród nich należy wymienić wzrost poziomów ich recyklingu, poprawę jakości gromadzonego surowca, zmniejszenie ilości odpadów w przestrzeni publicznej i zwiększenie świadomości obywateli w zakresie recyklingu czy ograniczenie śmieci, które trafiają do domowych pieców. Jednak nie jest to system, który się buduje dla samego posiadania, ale po to, aby osiągnąć konkretne cele. Jest nim zebranie 90 proc. pojawiających się na rynku butelek plastikowych (czyli PET), a także innych opakowań po napojach.

Równocześnie nie ma jednego modelu takiego systemu, który można bezpośrednio wdrożyć w naszym kraju. Porównywanie się z systemami z innych krajów często prowadzi do błędnych wniosków, bo struktura gospodarki, rynku napojów, sieci sprzedaży, systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, nawyki konsumentów, a nawet istnienie nieobowiązkowego systemu zwrotnej butelki wymaga szczegółowego planu działania. To wszystko po to, aby nie zaszkodzić dobrze funkcjonującym już dzisiaj praktykom i osiągnąć oczekiwane cele.

Obok tych pozytywnych doświadczeń z innych krajów jest także szereg negatywnych, których nie chcielibyśmy powtórzyć. Trzeba pamiętać, że wdrożenie i obsługa systemu kaucyjnego wiążą się z wysokimi kosztami, które muszą być przez kogoś pokryte (producenci, sprzedawcy, konsumenci).

Dla kogo obowiązkowo

Jedną z kluczowych decyzji, które będzie trzeba podjąć, jest obowiązkowość systemu. Nie jest wcale przesądzone, że do systemu trzeba którykolwiek z podmiotów uczestniczących w rynku zmuszać. Istnieją bowiem państwa, takie jak Finlandia, w których system ten jest dobrowolny dla producentów, ale poprzez szereg zachęt i mądrych rozwiązań funkcjonuje bardzo sprawnie.

Świetnym przykładem dobrze funkcjonującego dobrowolnego systemu kaucyjnego jest także system działający w Polsce w browarnictwie. Ponad 90 proc. piwa w Polsce sprzedawanego w butelkach trafia do konsumentów w szklanych butelkach zwrotnych z kaucją. Efektywność tego systemu jest określana na poziomie 91–94 proc., co oznacza, że tylko 6–9 butelek na 100 wprowadzonych na rynek nie wraca z powrotem do systemu. Jest to korzystne zarówno dla browarów, jak i dla konsumentów, bo oznacza dużą efektywność kosztową oraz niską cenę produktu.

Jeśli jednak zapadnie decyzja o obowiązkowości systemu kaucyjnego, należy zadać sobie pytanie, dla kogo miałby on być obowiązkowy i jakie opakowania miałyby być nim objęte. Taki charakter systemu nie może zakłócać funkcjonowania wolnej konkurencji ani wprowadzać praktyk dyskryminacyjnych na rynek. Doświadczenie niemieckie (tak często w mediach ostatnio wskazywane jako wzorcowe, z czym wielu ekspertom trudno się zgodzić) potwierdza niekorzystne zachwiania na rynku opakowań napojów. Po wprowadzeniu systemu kaucyjnego w tym kraju w 2003 r. wzrost liczby wprowadzanych jednorazowych butelek PET do napojów bezalkoholowych zatrzymał się na krótko (ze względu na wprowadzoną kaucję), by po chwili istotnie zacząć rosnąć. Spadek udziału szklanych butelek w ciągu 12 lat wyniósł 26,3 pkt proc. Ponadto jednorazowe szklane butelki (obecny udział wynosi 0,1 proc.) oraz puszki i inne opakowania (obecny udział to 0,6 proc.) prawie zniknęły z rynku. Wszystko to stało się dlatego, że w systemie uwzględniono opakowania jednorazowe i wielokrotnego użytku, ale sprzedawcy detaliczni byli zobowiązani do odebrania tylko jednorazowych opakowań.

Kluczowa rola gmin

W Polsce szczególne znaczenie w zakresie wprowadzenia tego systemu ma fakt, że władztwo nad odpadami komunalnymi (a takimi są opakowania jednostkowe, które nadają się do systemu kaucyjnego) mają gminy. Opakowania po napojach, które miałyby trafić do systemu kaucyjnego (czyli przede wszystkim butelki PET, może także puszki aluminiowe, butelki szklane, czy nawet opakowania kartonowe do płynnej żywności), są tymi, które dzisiaj relatywnie (czyli w porównaniu z pozostałym strumieniem odpadów opakowaniowych pochodzących z gospodarstw domowych) dobrze się sortuje i przetwarza. Zmiana związana z wprowadzeniem systemu wpłynęłaby zatem na strukturę strumienia odpadów w gminach, jeśli to inny podmiot stawałby się ich właścicielem i czerpał przychody ze sprzedaży surowca pozyskanego z tych odpadów. Naturalnie odbiłoby się to na możliwości realizacji poziomów recyklingu nałożonych na gminy.

Kto zapłaci?

Kolejnym ważnym aspektem jest kwestia finansowania. System ten, jakkolwiek by liczyć, jest drogi. Wynika to przede wszystkim z kosztu automatów do deponowania opakowań z kaucją, które należałoby w Polsce postawić. Polska jest krajem z dużą absolutną liczbą mieszkańców, z dobrze rozwiniętą siecią punktów detalicznych, w których mieszkańcy na co dzień się zaopatrują. Choć istnieje szereg głosów, że szacunki, które Deloitte przedstawiło w analizie zrealizowanej dla Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, są zbyt wysokie, to wynikają one z prostej kalkulacji, gdzie dominuje koszt tychże automatów. Można oczywiście ich liczbę odpowiednio zmniejszyć (założeniem analizy było utrzymanie status quo struktury rynku opakowań oraz wygoda konsumentów – tam, gdzie możesz kupić napoje w opakowaniach, które objęte systemem depozytowym, tam też możesz te opakowania zwrócić), jednak nawet ograniczenie o połowę liczby automatów daje kwotę ok. 10 mld zł rocznie.

Należy podkreślić, że system kaucyjny jest jednym z narzędzi w ramach zasady rozszerzonej odpowiedzialności producenta (producent odpowiada za produkt i opakowanie, w którym produkt wprowadził na rynek do końca cyklu ich życia). W Polsce zasada rozszerzonej odpowiedzialności producenta w obszarze gospodarowania odpadami opakowaniowymi jest realizowana poprzez zakup dokumentów potwierdzających recykling i dokumentów potwierdzających odzysk (tzw. DPR/DPR). Dzisiejszy rynek certyfikatów DPR/DPO, w Polsce szacowany jest na 50 mln zł rocznie (200 razy mniej!). Oznacza to drastyczny wzrost kosztów dla producentów, które finalnie będzie musiał pokryć konsument.

Rozwiązaniem jest ograniczenie liczby automatów do sklepów wielkopowierzchniowych i dyskontów (choć te wcale nie są zwolennikami takich rozwiązań, gdyż każdy metr kwadratowy w takim sklepie jest optymalnie wykorzystywany z punktu widzenia przychodów sklepu), jednak może to wpłynąć na obroty małych sprzedawców detalicznych. Konsument, który będzie chciał zrobić zakupy i przy okazji zwrócić opakowanie obłożone kaucją, będzie automatycznie kierował się właśnie do tych dużych sklepów, gdzie oba cele uda mu się osiągnąć.

Jedyna droga?

Kierunek, który obrała Komisja Europejska, wydaje się być do osiągnięcia tylko poprzez stworzenie dedykowanego systemu kaucyjnego. Jego kształt jednak jest teraz dużą niewiadomą, bo w przestrzeni publicznej brakuje rzeczowej dyskusji.

Dzisiaj interesariusze tej zmiany widzą wiele ryzyk i przede wszystkim koszty (lub utracone korzyści). Bez dyskusji wszystkich stron nie zbuduje się systemu, który będzie efektywny i możliwy do zaakceptowania. Kiedy władze centralne wezmą na siebie rolę moderatora tej dyskusji, bez konieczności jednostronnego narzucania rozwiązania, a dodatkowo producenci, sprzedawcy, sieci sklepów, samorządy i konsumenci zrozumieją wagę problemu i każdy będzie gotów do poświęcenia dzisiejszego komfortu na rzecz przyszłych pokoleń, być może rozwiązanie znajdziemy szybciej.

Julia Patorska jest liderem  zespołu ds. analiz  ekonomicznych Deloitte

System kaucyjny dla opakowań po napojach wydaje się być dziś jedynym rozwiązaniem w kontekście zmieniających się regulacji unijnych i coraz wyższych wymogów w zakresie recyklingu. Zwłaszcza propozycja konieczności osiągnięcia celu zebrania z rynku 90 proc. wprowadzonych butelek plastikowych nie pozostawia innego wyboru. Dlatego dyskusja, którą możemy ostatnio obserwować w mediach, nie powinna się skupiać na zadawaniu pytania, czy jest to dobry sposób, ale jak sprawić, by system ten był skuteczny oraz efektywny kosztowo. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że wymusza stawianie innych pytań niż jeszcze choćby rok temu.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację