Dużą część zmian prawa wyborczego przewidzianych w ustawie o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych, trudno uznać za korzystne dla realizacji praw obywateli. Co więcej, mogą one negatywnie wpłynąć na ich zaufanie do instytucji wyborów.
Jakie są dla Polaków najważniejsze kryteria pozwalające uznać państwo za demokratyczne? Na pierwszym miejscu wymieniamy wolne i uczciwe wybory, natomiast niewiele mniej wskazań zyskuje powszechne prawo wyborcze. Zdecydowana większość ankietowanych uważa jednocześnie, że obie te wartości są obecnie gwarantowane. Tak wynika z przeprowadzonych w ostatnich miesiącach badań Centrum Badania Opinii Społecznej. O funkcjonowaniu powszechnego prawa wyborczego w Polsce przekonanych było w 2017 r. 92 proc. badanych! Sceptyków jest zdecydowana mniejszość – np. krytycznie o uczciwości wyborów mówi 14 proc. badanych, a działalność Państwowej Komisji Wyborczej w najświeższych badaniach źle ocenia niespełna 15 proc. (tymczasem działalność Sejmu RP negatywnie ocenia 54 proc. badanych).
Nic nie wskazuje więc, że polscy obywatele oczekują rewolucyjnych zmian w wypracowywanym przez ponad ćwierćwiecze modelu wyborów. Kodeks wyborczy ma swoje wady, ale jest aktem dość dobrze regulującym najważniejsze kwestie: struktury organów wyborczych i administracji wyborczej, procedury uczestniczenia obywateli w wyborach (w tym pakiet różnego rodzaju ułatwień), regulację prowadzenia kampanii wyborczej wraz z zasadami jej finansowania. Oczywiście zawsze istnieje potrzeba pewnych korekt i modyfikacji, związanych m.in. ze zmianami społecznymi, rozwojem kanałów komunikacji itp. W praktyce przeprowadzania wyborów awaria systemu informatycznego, która miała miejsce w trakcie wyborów samorządowych 2014 r., boleśnie przypomniała również, jak istotna jest przezorność i dbałość o kwestie techniczne, szczególnie w zakresie korzystania z nowych technologii. Wówczas jednak wprowadzone zostały niezbędne zmiany organizacyjne i prawne. Wybory parlamentarne, prezydenta RP oraz referendum ogólnokrajowe w 2015 r. zostały przeprowadzone bez żadnych komplikacji, zyskując bardzo pozytywne oceny m.in. ze strony Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Wydaje się więc, że po wielu latach starań istnieją obecnie dość stabilne, cieszące się zaufaniem i całkiem przyzwoitymi ocenami Polaków instytucjonalne podstawy do przeprowadzenia wyborów. Tymczasem po błyskawicznych pracach w Sejmie i Senacie weszła właśnie w życie ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych. Wprowadza one ogromne zmiany praktycznie we wszystkich najważniejszych kwestiach regulowanych przez prawo wyborcze.
Administracja wyborcza – dogłębna zmiana i... wymiana
Obecnie w skład najwyższego organu wyborczego, jakim jest Państwowa Komisja Wyborcza, wchodzi dziewięciu sędziów (po trzech sędziów z TK, NSA, SN). Sędziowski model Komisji poprzez atrybuty niezawisłości oraz apolityczności sędziów, stanowił gwarancję, że organ ten będzie w pełni bezstronny i profesjonalny. I tak też było – PKW funkcjonowała skutecznie odseparowana od wszelkich wpływów politycznych. Zgodnie jednak z nową ustawą, w składzie Komisji zasiadać będą już tylko dwaj sędziowie, natomiast siedmiu pozostałych jej członków wskażą stronnictwa polityczne (kluby parlamentarne lub poselskie). Powoływani będą na kadencję powiązaną z sejmową. Niestety, takie rozwiązanie skutkuje podatnością Komisji na czynniki polityczne. Pojawia się realna obawa, że nowi członkowie – przedstawiciele stronnictw, powoływani na konkretny, dość krótki czas, będą wobec swoich mocodawców w mniejszym lub większym stopniu dyspozycyjni. Nie można więc w konsekwencji wykluczyć, że w nowej komisji kumulować będą się różnego rodzaju napięcia związane z bieżącymi wydarzeniami politycznymi, przesileniami, sojuszami. Co więcej, ich bezpośredni wpływ na podejmowanie rozstrzygnięć przez Komisję jest bardzo prawdopodobny, a to zdecydowanie negatywnie wpłynie na realizację konstytucyjnych praw wyborczych. Nie można zapominać, że PKW nie tylko stoi na straży wyborów i prawa wyborczego, ale również sprawuje kontrolę nad finansowaniem partii politycznych. Ugrupowania polityczne poprzez swoich nowych przedstawicieli w Komisji będą więc w praktyce mogły kontrolować same siebie, podejmując decyzje np. o wielomilionowych subwencjach.